Do cebularzy przymierzałam się już od bardzo dawna i zawsze
było coś, co sprawiało, że odkładałam ich pieczenie na
przyszłość. Ale w końcu się zebrałam, upiekłam i wyszły
świetne.
Skorzystałam z przepisu Agnieszki, która jest
Lublinianką i na czym jak na czym, ale na cebularzach to się zna.
Miałam okazję próbować już cebularzy Agnieszki, które przyszły do mnie pocztą, a pan paczkowy zastanawiał się, co jest w środku, bo pięknie pachnie.
Właściwie prawie nic w przepisie nie zmieniłam. Dodałam jedynie do zaczynu trochę jogurtu naturalnego, bo zawsze tak robię w przypadku wypieków drożdżowych. Dałam też więcej cebuli i zamiast posypywać makiem, to wsypałam go do cebuli i wymieszałam. Przez to, że dałam więcej cebuli, to moje cebularze nie tylko miały wypełniony środek, ale prawie całe były nią pokryte.
Miałam okazję próbować już cebularzy Agnieszki, które przyszły do mnie pocztą, a pan paczkowy zastanawiał się, co jest w środku, bo pięknie pachnie.
Właściwie prawie nic w przepisie nie zmieniłam. Dodałam jedynie do zaczynu trochę jogurtu naturalnego, bo zawsze tak robię w przypadku wypieków drożdżowych. Dałam też więcej cebuli i zamiast posypywać makiem, to wsypałam go do cebuli i wymieszałam. Przez to, że dałam więcej cebuli, to moje cebularze nie tylko miały wypełniony środek, ale prawie całe były nią pokryte.
Zrobiłam z połowy porcji podanej przez Agnieszkę, a i tak
wyszło ich całkiem sporo. Rozwałkowałam ciasto dosyć cienko, bo
zależało mi na tym, aby bardziej przypominały placki niż
drożdżówki.
Podobno są dwie metody przygotowania farszu do cebularzy. Jeden
zakłada pokrojenie cebuli w grubą kostkę, posypanie jej solą, aż
puści wodę, sparzenie, odcedzenie, wymieszanie z makiem i
odstawienie na kilka godzin. Ja jednak zastosowałam sposób
Agnieszki i cebulę zeszkliłam na maśle.
Składniki na 12 sztuk o średnicy 10-16 cm:
Ciasto:
500 g mąki pszennej luksusowej typ 550
25 g świeżych drożdży albo 7 g suchych
20 g (1 łyżka) cukru
1 jajko
1 jajko
10 g (1 mała łyżeczka) soli
250 ml (1 szklanka) ciepłego mleka
20 g (1 czubata łyżeczka) jogurtu naturalnego (użyłam
greckiego, ale może być zwykły)
50 g roztopionego ostudzonego masła
Nadzienie:
800 g cebuli (użyłam cukrowej)
1 pełna łyżka klarowanego masła
sól, pieprz
30g (3 łyżki) maku
opcjonalnie kminek
opcjonalnie ser
Dodatkowo: jajko do smarowania
Przygotować zaczyn: do dużego kubka wlać 3 – 4 łyżki ciepłego mleka, dodać
cukier, jogurt, pokruszone drożdże, 1 łyżkę mąki i wymieszać
do uzyskania konsystencji gęstej śmietany. Odstawić na 15 minut do
wyrośnięcia.
Mąkę przesiać, wymieszać z solą, dodać wyrośnięty zaczyn, jajko, resztę mleka i roztopione, przestudzone masło. Wyrobić gładkie, elastyczne ciasto (ja to zrobiłam w robocie – przez około 7 minut). Ciasto przełożyć do miski, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na 60 minut.
Mąkę przesiać, wymieszać z solą, dodać wyrośnięty zaczyn, jajko, resztę mleka i roztopione, przestudzone masło. Wyrobić gładkie, elastyczne ciasto (ja to zrobiłam w robocie – przez około 7 minut). Ciasto przełożyć do miski, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na 60 minut.
W czasie, gdy ciasto wyrasta przygotować farsz. Cebulę pokroić
w grubą kostkę albo w ćwierć talarki, włożyć do miski i zalać
wrzątkiem, zostawić na minutę i odcedzić. Na dużej patelni
rozgrzać klarowane masło, włożyć odcedzoną cebulę i ją
zeszklić (nie rumienić), doprawić solą i pieprzem wg uznania (ja
wsypałam po ½ łyżeczki), zestawić z ognia, dodać suchy mak i
wymieszać.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 12 części (mniej więcej po 70 -75 g), uformować kulki, każdą rozwałkować na placuszek 10 – 16 cm (im mniejszy tym ciasto bardziej wyrośnie do góry), ułożyć na blaszce po 4 – 6 sztuk, posmarować rozkłóconym jajkiem i nałożyć przygotowany farsz cebulowy. Pod cebulę można dać trochę tartego sera (ja 8 cebularzy zrobiłam z samą cebulą, a 4 z dodatkiem sera).
Wyrośnięte ciasto podzielić na 12 części (mniej więcej po 70 -75 g), uformować kulki, każdą rozwałkować na placuszek 10 – 16 cm (im mniejszy tym ciasto bardziej wyrośnie do góry), ułożyć na blaszce po 4 – 6 sztuk, posmarować rozkłóconym jajkiem i nałożyć przygotowany farsz cebulowy. Pod cebulę można dać trochę tartego sera (ja 8 cebularzy zrobiłam z samą cebulą, a 4 z dodatkiem sera).
Cebularze odstawić na około 20 minut do napuszenia. Piekarnik
nagrzać do 200 stopni (góra – dół), wstawić blaszkę i piec
około 15 minut do ładnego zrumienienia. Ostudzić na kratce.
Wyglądają przepięknie i pewnie super smakują, tak sobie myślę, że chyba nigdy ich nie jadłam........ Chyba muszę to zmienić, widzę je już któryś raz, a cebulę taką bardzo lubię... Tylko nie wiem czemu kusi mnie, żeby do nadzienia dołożyć kilka pieczarek, to już nie będą tradycyjne cebularze, ale efekt może być całkiem dobry ;-)
OdpowiedzUsuńPowiem tak: w kuchni nic zabronione nie jest :-) Co prawda z pieczarkami to już rzeczywiście nie cebularze, ale kto powiedział, że nie można sobie urozmaicać? Można :-)
UsuńCzesc Joasiu!
UsuńCzy do cebularzy mozna uzyc konfitury z cebuli?
Serdecznie pozdrawiam,
Joanna
Pewnie, że można :-)
Usuń" coś pani tu napchała, że tak pachnie?" mnie w ten sposób powitała pani na poczcie gdy cebularze szły do Ciebie :) Powiem Ci Asiu, że z cebulą próbowałam obu sposobów i duszenie jej na masełku jest jedyną odpowiadającą mi opcją smakową
OdpowiedzUsuńDobrze, że jednak pani paczkę nadała, a nie zostawiła sobie ;-)
UsuńNo właśnie mnie jakoś też bardziej przekonuje ten sposób z duszeniem, bo cebula nabiera innego smaku i mnie to bardzo odpowiada, więc przy tej wersji pozostanę. Ale najważniejsze robić tak, aby nam i naszym bliskim smakowało :-)
Do Lublina jadę w połowie do Przyjaciółki, a w połowie na cebularze :-) Dziękuję za przepis :-)
OdpowiedzUsuńA Przyjaciółka wie, że musi się Tobą dzielić z cebularzami? ;-)
UsuńProszę, teraz możesz sobie zrobić w domu :-)
Powiem Ci, że w Małopolsce cebularz inaczej smakuje niż w Lublinie :-) Przyjaciółka, gdy do mnie przyjeżdża, przywozi mi cebularza, ale to nie to samo..... Rogal Marciński smakuje najlepiej w Poznaniu, a obwarzanek w Krakowie, oscypek zaś na Podhalu...... :-)
UsuńChyba coś w tym jest, bo obwarzanki krakowskie najlepiej smakują w Krakowie... na temat rogali to mam własne zdanie, bo najlepiej to smakują te u mnie w domu (o niebo lepsze niż poznańskie) :-)
UsuńAle oscypka mogę zawsze i wszędzie ;-) Cebularzy w Lublinie niestety nie jadłam, więc nie wiem jak smakują.
Wyglądają pysznie na pewno wypróbuję ☺
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo są bardzo smaczne.
UsuńZapisuję sobie do zrobienia, bo od dawna się przymierzałam,a tu jeszcze dużo cebuli i maku - tak jak lubię :-)
OdpowiedzUsuńCzyli dokładnie tak jak ja... przymierzałam się, przymierzałam, aż w końcu wzięłam i zrobiłam. Dużo cebuli i dużo maku obowiązkowo :-)
UsuńJak zrobisz to daj znać, czy smakowały.
Albo tradycyjnie albo modyfikacje.Klasyczne przepisy bez udziwnien sa najlepsze.Cebule przygotowuje sie dzien wczesniej i ona mieknie w oliwie.Itd.
UsuńTo nie są lubelskie cebularze bo cebuli się nie smaży tylko dodaje surową wymieszana z makiem. Jak się nie umie gotować to po co się za to zabierać. Najpierw się naucz a potem się madruj.
OdpowiedzUsuńA czy ja gdzieś napisałam, że one są lubelskie? To po prostu cebularze i tyle.
UsuńPo co tu wchodzisz zazdrosny czlowieku?
UsuńW wielu piekarniach (chyba nawet wszystkich jakie znam w Lublinie) anonimie cebula jest zeszklona, bo inaczej była by surowa po upieczeniu. Chcesz to sobie rób po swojemu, pewnie masz jakiś przepis na ciasto drożdżowe, które dłużej się piecze niż tradycyjne. Wierz mi lub nie, zwiedziłam wiele piekarni swego czasu by zebrać odpowiednią wiedzę, zanim wstawiłam przepis na bloga pod hasłem "cebularze lubelskie"
UsuńAga, nie ma co się kopać z Anonimem. Ja celowo nie napisałam, że one lubelskie, żeby ktoś się nie uczepił jakiegoś szczegółu, bo przecież ja mogę nie mieć dostateczniej wiedzy... no, ale i tak ktoś się uczepił. Ale myślę, że świetnie wyjaśniłaś, że jednak one są bardzo lubelskie i nie ma się co czepiać ;-)
UsuńAż mi w brzuchu zaburczało i zaczęło pachnieć. Tak pięknie obrazowo przedstawiłaś ten przepis i okrasiłaś ślicznymi zdjęcia, że trudno się oprzeć. Koniecznie muszę takie cebularze zrobić :)
OdpowiedzUsuńKrysiu, koniecznie zrób, bo są przepyszne. Dziękuję za miłe słowo.
UsuńPiękne. I jak dużo farszu. Mimo, że nie przepadam za makiem w takim wydaniu, to skusiłabym się na nie.
OdpowiedzUsuńMak zawsze można pominąć, a farszu musi być dużo, przynajmniej dla nas :-)
UsuńUwielbiam. Robię swoje bardzo podobnie tylko bez maku :)
OdpowiedzUsuńBez maku też z pewnością smakowite. Mnie on nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie - lubię bardzo.
UsuńPyszności
OdpowiedzUsuńNo ba, pewnie, że tak.
UsuńSą super!
OdpowiedzUsuńmniammmm!!
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńZajadam się jeszcze gorącymi :) Jak zobaczyłam przepis na fb wiedziałam że muszę ich upiec, bo dawno nie jadłam a ogólnie je uwielbiam :) No i po prostu kocham ten przepis :) Zrobiłam połowę z samą cebulką i połowę z dodatkiem sera. Obie wersje genialne :) Za ten przepis wyjątkowo dziękuję, bo od razu przypomniały mi się szczęśliwe lata dziecinne :) A jutro jadą z nami w trasę na odpoczynek nad jeziorko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę milutkiego weekendu :)
Aniu, w takim razie ogromnie się cieszę, że w końcu je upiekłam przez co zmotywowałam Ciebie do ich zrobienia. Cudnie, że smakują.
UsuńBawcie się jutro dobrze, no bo w końcu taka wałówka to powrót do dziecięcych lat :)
Ja cebulę przed pieczeniem podduszam z odrobiną wody i tłuszczu, by była miękka. I dodaję pieczarek do cebularzy, choć to już nie cebularze, a placki z cebulą i pieczarkami:)) A sam cebularz to tylko z grubo posmarowanym masłem - dla mnie idealne połączenie. I pewnie upiekę wkrótce, bo narobiłaś smaku tymi cebularzami :))
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się, jak moja Mamusia wysyłała nam paczki z jedzeniem, gdy byliśmy na studiach. Na paczce trzeba była napisać, jaka to paczka. "Żywnościowa" - taki napis widniał zawsze. Ale gdy do brata do Gdańska dotarła paczka z zawartością pustych gazet i kilkoma cebulami, (których Mama nawet nie dawała w tej paczce) wiadomo było, że ktoś po drodze zawartością paczki się posilił. Odtąd już nigdy Mama nie pisała, że paczka żywnościowa. I tak zapakowywała różne smakołyki, by nie było czuć żadnych zapachów:))
Serdecznie pozdrawiam:))
No tak, po dodaniu pieczarek, to bardziej jaki pizzerinki niż cebularze, ale najważniejsze, że smakują :-) Cieszę się, że skusiłam Cię na cebularze... ja też czasem tak mam, że coś zobaczę i mam wielką ochotę to przygotować.
UsuńCzasów paczek żywnościowych na studiach nie pamiętam, bo po prostu już ich nie było - 20 lat temu w zasadzie wszystko można było kupić. Ale pamiętam paczki wysyłane przez rodzinę z Niemiec w latach 80-tych, regularnie były okradane. Nawet jakaś franca ukradła koronkę, którą ciocia wysłała na moją sukienkę komunijną, było jej tyle, że na dwie suknie ślubne by wystarczyło - to mogli się ze mną podzielić... ale nie, zajumali wszystko. Ech, książkę można o tych paczkach napisać.
Serdeczności Małgosiu.
Droga Margarytko!
OdpowiedzUsuńWe wtorek byłem zawieźć swoją córkę i jej mnóstwo bagaży do Lublina do akademika. Przy okazji pojechaliśmy do dużego marketu żeby zaopatrzyć córcię w podstawowe artykuły spożywcze. W pewnym momencie poczuliśmy głód i kupiliśmy właśnie cebularze. Cena za 1 szt. 2.99 zł i naprawdę warto było. Były duże i pyszne! Po powrocie do domu zajrzałem tutaj i co znalazłem? Przepis na cebularze :). Jutro będą robione. Joanno - jesteś Wielka! :)
I mam jeszcze pytanie techniczne... Na pierwszym zdjęciu po lewej stronie (po liście składników) widać wbite jajko, a w przepisie tego nie ma. O co chodzi...?
Pozdrawiam
Piotr
Piotrze, medal za spostrzegawczość :-) Jajko jest, dałam jedną sztukę, tak jak Aga zaleca w swoim przepisie. Ino przy redagowaniu przepisu mi uciekło, uzupełniłam... ale chyba bez niego też jest nieźle, bo kilka osób upiekło już te cebularze i podesłało mi foty ;-)
UsuńMam nadzieję, że się udadzą i będą smakowały. My w ubiegłym tygodniu byliśmy z Lubinie i też kupiliśmy i to była porażka przeplatana z dramatem - o cebulę to się ledwo otarły i były "wczorajsze", więc mieliście sporo szczęścia.
Cebularze się udały i smakowały (wersja z serem bardziej :) )... I znowu dzięki Tobie zabłysnąłem w kuchni :). Wielkie DZIĘKI...
UsuńPozdrawiam
Piotr
Super, cieszę się ogromnie, że się udały i smakowały :-)
UsuńAsiu, zrobiłam dzisiaj, są pychotka, jak to mój mąż mówi ''delicje '' :) Wyszło mi 13 sztuk. Zaprosiłam znajomych i się zajadali, a drugiej koleżance schowałam na jutro :) Dziękuję za przepis jesteś WIELKA :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :-) Fajnie, że przepis się przydał, cebularze udały i smakowały :-)
UsuńPozdrawiam.
Margarytko,pięknie dziękuje za te pychoty.Jak zawsze wszystko robione wg Twoich dzieł pyszne.
OdpowiedzUsuńW ciagu tygodnia pieklam trzy razy :)))proste i pyszne.I o to chodzi.
Dziękuję,dziękuję,dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Mira D.
Bardzo się cieszę, że smakują i się udają :-)
UsuńPozdrawiam
Wspaniałe, przepyszne ...mniam, mniam :) zrobione zjedzone :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSuper, że smakowały. Pozdrawiam.
UsuńW czasach mojego dzieciństwa/ tzn. ok. 60 lat wstecz/ cebularze posypane były delikatnie po wierzchu jeszcze dodatkowo grubą solą. Ich zapach prześladuje mnie do dziś. Gdy jestem w Lublinie zawsze kupuję , chociaż to nie zupełnie to samo.
OdpowiedzUsuńO, takich nie spotkałam. Ale pomysł mi się podoba i następnym razem spróbuję z tą solą :-)
Usuń