W ubiegłym roku jeżyny obrodziły cudownie. W tym też jest ich
zatrzęsienie, więc grzechem byłoby nie zrobić z nich czegoś
dobrego. Powstał mus jeżynowy, bułeczki z jeżynami, galaretka jeżynowa, trochę wylądowało w zamrażarce i powstała nalewka. W
zeszłym roku zrobiłam jeżynową i malinową, a w tym roku
połączyłam jeżyny i maliny i zrobiłam trochę mocniejszą –
ale jaka wyjdzie zobaczymy w okresie Bożego Narodzenia.
A tymczasem zapraszam na zeszłoroczną jeżynówkę. Metod
robienia nalewek jest wiele. Ja dzielę się tą, która mnie
osobiście odpowiada najbardziej i absolutnie nie mówię, że nie
można inaczej – oczywiście, że można, trzeba tylko znaleźć
swój ulubiony sposób. Jeżynówkę robiłam bardzo podobnie jak
malinówkę, tylko nieco mocniejszą i mniej słodką.
Składniki:
1,5 kg bardzo dojrzałych jeżyn
700 g cukru
1,25 l wódki
500 ml spirytusu 96%
Jeżyny przebrać, opłukać i dobrze osuszyć. Wsypać do słoja,
przesypując je warstwami cukru. Słoik zakręcić. Zostawić na 2 –
3 dni w słonecznym miejscu, aby puściły sok. Co jakiś czas
potrząsnąć słoikiem. Owoce zalać alkoholem i odstawić na 4 tygodnie. Zlać nalewkę i ponownie odstawić na 3 tygodnie, a następnie przefiltrować (ja to robię
wykorzystując najpierw gazę, a potem filtr do kawy – filtruję
dwa razy ) i rozlać do butelek. Odstawić w ciemne miejsce. Im
dłużej stoi tym lepsza.
Z tej porcji wychodzi około 2,2 - 2,5 l nalewki - wszystko zależy od tego jak bardzo dojrzałe i soczyste są owoce.
Owoce z nalewki można przełożyć do słoiczków, zasypać cukrem i zapasteryzować - będą jak znalazł do deserów albo lodów.
O tak, nic nie robi człowiekowi lepiej na nerwy jak kilka łyczków aromatycznej jeżynówki. Ja w tamtym roku zaszalałam i zapełniłam spiżarkę nalewkami, więc w tym robiłam głównie sok, będzie do herbaty w zimowe wieczory. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMówisz, że nalewka działa jak nerwosol? Tylko nie wiem czy to bezpieczne dla nerwusów :-) Ja raczej spokojny człowiek, więc raz na jakiś czas dla przyjemności.
UsuńPowiem Ci, że ja przez ostatnie dwa lata naprodukowałam tyle i w tym też trochę, że chyba przez następne 2 -3 lata nie zrobię żadnej. W tym roku truskawkowa, jeżynowo - malinowa, morelowo - brzoskwiniowa, smorodinówka i ratafia. Nie wiem, gdzie upcham, chyba będę musiała wynieść do piwnicy :-)
To rzeczywiście poszalałaś. Ja w tym roku tylko z aronii i jestem w trakcie robienia śliwówki. Gratuluję ratafii, ja miałam zamiar podobnie jak i robienie nalewki truskawkowej, ale akurat w sezonie trskawkowym los mi nie sprzyjał i nie zaczęłam. Przepisu na twoją wersję jestem ciekawa ogromnie.
UsuńZ aronii nie robiłam, bo ani aronii ani liści wiśni nie mam, ale bardzo lubię - pamiętam, że brat mojej mamy taką robił.
UsuńRatafię zaczęłam od truskawek i chyba 15 rodzajów owoców dodałam - wszystko pisałam, więc przepis pojawi się pewnie w przyszłym roku, żeby można było sobie zacząć od początku :-)
Czekałam na ten przepis z niecierpliwością bo jeżyny już zasypane cukrem w poniedziałek jutro dalsza część.Na zdjęciach wygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńTo się doczekałaś :-) Najbardziej aromatyczna robi się po kilku miesiącach. Jest naprawdę dobra. Gdy będziesz zlewać, to spróbuj, czy jest dla Ciebie wystarczająco słodka, w razie czego można zrobić trochę syropu cukrowego i wymieszać.
UsuńDziękuję za podpowiedź.Jeżyny zalane alkoholem schowane do szafy i czekamy:)
UsuńPowodzenia :-)
UsuńTakie procenty to ja bardzo chętnie posmakuję :)
OdpowiedzUsuńTrzeba zrobić :-)
UsuńMargarytko w Tesco są 8l słoiki. Do ratafji będą dobre? Monika
OdpowiedzUsuńI weź tu sę nie rozpij :) O i lecę po ten 8 l słoik przyda się wprzyszłym roku :)
OdpowiedzUsuńBasiu, jesteś niemożliwa :-)
UsuńJeżynowej jeszcze nigdy nie próbowałam. A uwielbiam te owoce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To zachęcam, bo pyszna i zdrowa ;-)
UsuńNie wiem czy zdajecie sobie sprawę, że jeżynówka to świetny alkohol… leczniczy :) Zawiera dużo przeciwutleniaczy, które zbawiennie działają na serce i układ krążenia. Oprócz tego nalewka z jeżyn to źródło witaminy C, działa też napotnie i przeciwzapalnie, zresztą to stary ludowy sposób na przeziębienie. Tradycja domowej produkcji nalewek sięga niepamiętnych czasów i warto ją kultywować. Zwłaszcza jeśli mamy łatwy dostęp do owoców i rosną w naszym ogrodzie :) No i fakt faktem, nic tak nie rozgrzewa w jesienne wieczory jak kieliszeczek samodzielnie przyrządzonego alkoholu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPewnie, że zdajemy sobie sprawę. Wiele nalewek ma cudowne właściwości, wyciągają z owoców to, co najlepsze. A jeżyna sama w sobie to niebo w gębie... mam to szczęście, że w tym roku jest jej zatrzęsienie :-)
Usuń