W domu śmieją się ze mnie, że jestem królową patelni. I
niekoniecznie chodzi o to, że to, co gotuję jest godne królewskiego
stołu (aczkolwiek nikt nie narzeka), ale o to, że mam tyle patelni,
że mogłabym utworzyć z nich małą świtę królewską. Nie
pytajcie, gdzie mi się te patelnie mieszczą w mojej małej kuchni,
ale się mieszczą. Nie jest żadną tajemnicą, że zdecydowanie
chętniej korzystam z patelni niż garnków i dlatego lubię te
głębokie patelnie, które mogę potraktować jak rondle i
przygotować w nich cały posiłek.
Jakiś czas temu trafiła w
moje ręce kolejna patelnia – tym razem to solidna, duża (
średnica 28 cm), głęboka patelnia z linii Taurus z powłoką
Teflon™ Platinum Plus. Patelnia jest wykonana z odlewanego
aluminium, czyli z jednego z trwalszych i bardzo odpornych na
odkształcenia materiałów. Jest dosyć ciężka, ale to dla mnie
akurat bardziej zaleta niż wada. Pierwsza rzecz, na którą
zwróciłam uwagę to sposób mocowania rączki. Nie ukrywam, że to
dosyć istotna sprawa, aby użytkowanie patelni było bezpieczne.
Rączka wykonana ze stali nierdzewnej (nie nagrzewa się podczas
używania na kuchence) jest przymocowana śrubą, co daje poczucie
stabilności i pewność, że posiłek nie wyląduje na podłodze.
Patelnia ma też drugą, pomocniczą rączkę wykonaną z odlewanego
aluminium. I to mi się bardzo podoba, bo niesamowicie ułatwia
przenoszenie patelni, gdy ta jest pełna. Jednak trzeba zachować
ostrożność, bo rączka pomocnicza nagrzewa się tak samo jak
patelnia, ale wystarczy zwykła kuchenna rękawica, aby ręce były
bezpieczne, choć przyznam, że w pewnej chwili miałam odruch
chwycenia za tę rączkę gołą ręką.
Dzięki temu, że rączki
są wykonane z takich materiałów jak stal i aluminium, patelnia
może być używana w piekarniku (do 240 stopni), co czasem się
przydaje – np. przy przygotowaniu frittaty czy zapieczeniu
podgotowanego wcześniej dania.
Patelnia pokryta jest powłoką Teflon™ Platinum Plus,
najbardziej wytrzymałą powłoką firmy Chemours, która sprawia, że
dania nie przywierają i zgodnie z sugestią producenta można
używać metalowych łopatek bez ryzyka uszkodzenia powierzchni.
Przyznam, że ja się nie odważyłam, bo w kuchni używam raczej
drewnianych kopystek do mieszania. I to się sprawdza.
Patelnia
ma dosyć grube dno, ale mimo to w miarę szybko się nagrzewa, ale
też dosyć szybko stygnie. Właściwie po zjedzeniu obiadu jest już
na tyle chłodna, że spokojnie mogę ją umyć.
Powłoka Teflon™ Platinum Plus, którą pokryta jest patelnia
pozwala ograniczyć ilość tłuszczu potrzebną do smażenia –
idealnie sprawdziła się przy racuchach z jabłkami, które ładnie
się usmażyły z użyciem niewielkiej ilości tłuszczu.
Omlet
wymagał właściwie tylko posmarowania patelni tłuszczem i nie
miałam najmniejszego problemu z jego odwróceniem. W przypadku
potrawki z indyka z marchewką i groszkiem, którą przygotowałam na
patelni użyłam łyżki klarowanego masła i mięso pięknie mi się usmażyło.
W tym dosyć krótkim czasie usmażyłam też klasyczne mielone i
to, co mnie miło zaskoczyło, to fakt, że kotlety smażone na
najmniejszym palniku idealnie równo się zrumieniły, nie trzeba
było ich przekładać na patelni, pewnie to zasługa grubego, dobrze
przewodzącego ciepło dna.
Na patelni przygotowałam również schab w sosie pieczarkowym, na który przepis pojawi się lada dzień. Bardzo niewielka ilość tłuszczu (1 płaska łyżka klarowanego masła) pozwoliła na ładne obsmażenie mięsa oraz przyrumienienie cebuli i pieczarek.
Powłoka Teflon™ Platinum Plus
sprawia, że patelnia jest gładka, co ułatwia mycie i wycieranie
patelni. Nie miałam żadnego problemu z umyciem patelni po
jajecznicy – to zawsze dla mnie taki test, bo po czym jak po czym,
ale po jajecznicy patelni zmywać nie lubię.
Jeszcze kilka słów o samej powłoce Teflon™ , bowiem faktów i
mitów na temat tej powłoki jest sporo. Ja nie ukrywam, że w pewnym
momencie sama z powłoki Teflon™ zrezygnowałam na rzecz patelni
pokrytych innymi materiałami. I ta patelnia jest w zasadzie pierwszą
od dosyć dawna, która mnie do siebie przekonała. Może dlatego, że
została jeszcze bardziej dopracowana i jest znacznie oporniejsza na
zarysowania niż wcześniejsza najmocniejsza powłoka Teflon™
Platinum.
A więc czym jest Teflon™ ? Ni mniej, ni więcej to nazwa
unikatowego tworzywa wynalezionego przez naukowców z amerykańskiej
firmy DuPont – obecnie właścicielem marki Teflon™ jest firma
Chemours. Charakterystyczny wygląd i wyjątkowość tej powłoki
wynika z unikalnej budowy molekularnej, w której atomy tego tworzywa (polimeru) w stanie stałym tworzą niezwykle zwartą strukturę,
która nie wchodzi w reakcje z innymi substancjami. A to sprawia, że Teflon jest obojętny chemicznie, więc nie reaguje z żywnością, a
w przypadku pęknięcia nie reaguje z ludzkim organizmem. Jest więc
bezpieczną powłoką do naczyń kuchennych. Ale wybór jak zawsze
należy do nas samych.
Patelnie z serii Ambition Taurus z powłoką Teflon™ Platinum
Plus są przystosowane do użytkowania na wszystkich rodzajach
kuchenek, również na kuchence indukcyjnej. Ja mam kuchenkę gazową
i przyznam, że jestem bardzo ciekawa jak będzie w dalszym
użytkowaniu wyglądało mycie zewnętrznych części patelni – gaz
jednak nie jest przyjacielem naczyń. Na razie nie stanowi to żadnego
problemu, myje się lekko, łatwo i przyjemnie.
Czy ta patelnia ma jakieś wady? Jedną, którą jest brak
pokrywki w zestawie. Oczywiście taki problem, to nie problem,
szczególnie gdy ma się kilkanaście innych patelni, a kilka z nich
posiada pokrywki. W zasadzie w większości domów są pokrywki,
które można do patelni dopasować. Choć jeśli ktoś kupuje
pierwsze patelnie do swojej kuchni, to dobrze pomyśleć o
pokrywkach, bo z doświadczenia wiem, że pokrywka do patelni –
szczególnie głębokiej bardzo się przydaje.
Dostępne rozmiary to 22 cm (79 zł), 24 cm (89 zł), 28 cm (109
zł)