Barszcze wszelakie mogę jeść na okrągło.
Lubię buraki pod każdą postacią, a zupy buraczkowe uwielbiam. Tym
razem w planach miałam barszcz ukraiński, ale jakoś nie było mi
po drodze, żeby się spotkać z wędzonymi żeberkami i białą
kapustą. No i efekcie ugotowałam barszcz z białą fasolą, która mi zalegała w szafce i
podałam go z tłuczonymi pyrkami. Korzystam z tego, że pan Burak ma w
okresie jesiennym parowane buraki, nie muszę ich gotować i mogę
sobie kupić wtedy, gdy mam ochotę.
Składniki na 4 porcje:
2 średnie (160 g) marchewki
1 średnia (100 g) pietruszka
½ dużego (150 g) selera
1 mała (50 g) cebula
3 – 4 (400 g) buraczki – ja wybrałam te podłużne
3 – 4 (400 g) buraczki – ja wybrałam te podłużne
1 puszka (420 ml) białej fasoli – u mnie fasola
cannellini
1 łyżka masła albo oleju
1 liść laurowy
2 ziarna ziela angielskiego
10 ziaren czarnego pieprzu
1, 2 l bulionu warzywnego (użyłam domowego) albo
wody
sól, pieprz, cukier i ocet albo sok z cytryny do
smaku
Do podania:
ziemniaki tłuczone z podsmażoną cebulą
Buraki upiec albo ugotować (ja kupiłam gotowe
parowane). Warzywa obrać. Cebulę pokroić w drobną kostkę, a
marchewkę, pietruszkę, seler i buraczki w cienkie słupki (tzw.
julienne). W garnku rozgrzać masło albo olej, wrzucić cebulę i
delikatnie ją zeszklić, dodać pokrojoną marchewkę, seler i
pietruszkę, dodać liść laurowy, ziele angielskie, ziarna
pieprzu. Smażyć 2 – 3 minuty, aż warzywa stracą jędrność.
Zalać bulionem albo wodą (do wody dodać 1 łyżeczkę soli).
Doprowadzić do wrzenia i od tego momentu gotować około 20 minut.
Fasolę odcedzić, przepłukać pod zimną bieżącą wodą i dodać
do garnka z zupą. Gotować jeszcze 5 minut, a następnie wrzucić
buraczki, wlać 2 łyżki octu (ja używam spirytusowego, ale może
być winny czy jabłkowy) albo soku z cytryny, wsypać łyżkę cukru
i ½ łyżeczki czarnego, świeżo mielonego pieprzu. Gotować
kolejne 5 minut. Skosztować i doprawić do własnego smaku octem i
cukrem. Jeśli trzeba to dosolić. Pod koniec można wsypać trochę
majeranku albo zaciągnąć śmietaną czy jogurtem – wg uznania.
Podawać z ziemniakami tłuczonymi z podsmażoną
cebulą (ziemniaki ugotować i ubić na puree z niewielką ilością
ciepłego mleka, cebulę obrać, pokroić w kostkę i podsmażyć do
rumienienia na maśle, smalcu czy oleju i dodać ją do ziemniaków i
wymieszać). Do ziemniaków można dodać też podsmażony boczek czy
wędzonkę, ja wolę z samą cebulką.
O której serwujesz obiadek? :)) Widzę Asiu, że mamy wiele wspólnych smaków ... miłość do buraków jest kolejnym wspólnym. Barszcze wszelakie gotuję do znudzenia. Raz na 2 tygodnie muszę sobie ugotować, bo śmieje się, że spada mi poziom buraków we krwi. Właśnie dziś planuję ugotować sobie taki z tłuczonymi ziemniakami (i cebulką - identiko jak Ty). Dla męża będzie wersja z ... makaronem, bo tak lubi. Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńHelenko, dla Ciebie o każdej porze dnia i nocy :-) Tak, bez buraczków ani rusz. Choć powiem Ci, że kiedyś miałam taki rok, że mnie odrzucało, przez pół roku buraki mi nie wchodziły. Na szczęście minęło, buraczki wróciły do łask i zajadam się nimi ile się da :-)
UsuńMówisz z makaronem? Aż mi się przypomniała szkolna stołówka, u nas też był barszcz z makaronem :-) Ale ja wolę z ziemniakami.
a jednak! ktoś jednak jada barszcz z makaronem! ostatnio został mi taki zaserwowany w Łodzi.. cała nasza grupa (ok. 10 osób) zastanawiała się, czy to taki lokalny przysmak, nikt wcześniej tego nie jadł:) a tu proszę:) Pozdrawiam Ela
OdpowiedzUsuńNo właśnie Helenka przypomniała mi o wersji z makaronem, bo taki barszcz serwowała nasza szkolna pani kucharka.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Za fasolą za bardzo nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńZawsze można ją pominąć :-) Ja lubię bardzo.
Usuńkurde, ja pierdziukam!! co tam barszcze! SKORUPY WYMIATAJĄ !!!!!
OdpowiedzUsuńHehehe, moim barszczem gardzisz? Zła kobieta jesteś... a skorupy też mi się podobają ;-)
UsuńNie no barszczyk spoko tylko skorupy przyćmiły wszystko i nic poza nimi nie jestem w stanie już dostrzec. No zła jestem, zła kobieta i co...
UsuńNo dobra, daruję Ci :)
UsuńZ nieba mi spadłaś z tym przepisem, upiekłam wczoraj wieczorem buraczki przy okazji pieczenia piersi z kurczaka i tak się zastanawiałam co z nich zrobić? Zupę czy jarzynkę? No i proszę a tu barszczyk z fasolką się do mnie uśmiecha, więc będzie zupa. Dostałam od mamy ładną porcję żeberek, w takim razie wykorzystam je do barszczyku. Pozdrawiam Doti 😉
OdpowiedzUsuńKurcze, ja to się poobijam jak tak będę ciągle z nieba spadać ;-)
UsuńA tak poważnie, to czasem tak jest, że coś się pojawia w odpowiednim momencie. A na żeberkach zawsze pyszny.
O jesoo uwielbiam:-)
OdpowiedzUsuńTo jest nas więcej :-)
UsuńCudowny barszcz! Fasola to obowiązkowy dodatek - uwielbiam :) P.s. A jeszcze bardziej poda mi się garnuszek, w którym barszcz jest podany :)))
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba... lubię jeść ładnie :-)
Usuń