Strony

wtorek, 8 grudnia 2015

Drugie warsztatay z marką FRoSTA

Gdy na początku listopada dostałam zaproszenie na warsztaty z marką FRoSTA, to nie do końca wiedziałam, czy chce mi się tłuc 4 godziny w jedną stronę, aby przez 3 godziny pogotować.
Ale przekonały mnie dwie rzeczy – to, że poprzednie warsztaty organizowane przez tę markę były naprawdę inspirujące i czegoś się na nich nauczyłam i to, że te miał prowadzić Tomasz Jakubiak, którego programy zawsze lubiłam oglądać, a nie miałam okazji go wcześniej poznać.
Przy okazji otrzymałam bardzo oryginale w formie zaproszenie. 


Tak więc w sobotni poranek 21 listopada wyruszyłam do Warszawy na warsztaty, które odbyły się Studiu Kulinarnym SmArt Studio w Warszawie przy ulicy Hożej. 


Warsztaty zaczęły się z lekkim opóźnieniem, ale niestety złośliwość rzeczy martwych dotyka czasem każdego z nas, tym razem dotknęła naszego prowadzącego. 


Ale przecież nic się nie stało, bo mogliśmy pogadać z innymi blogerami. Fajnie było spotkać dawno nie widziane osoby i poznać nowe – wśród nich Paulinę z bloga Jazzowe Smaki, która okazała się niezwykle fajną babką i z którą miałam przyjemność gotować i plotkować przy jednym stole.
Na początku krótka prezentacja nowości od Frosty, wśród których można znaleźć nowe mieszanki warzyw, takie jak: soczewica z ziemniakami, marchewką w maśle z dzikim czosnkiem, kalarepa z brokułem w maśle z dzikim czosnkiem, pieczarki z cebulą w maśle z tymiankiem i mój zdecydowany faworyt czyli bataty z marchewką w maśle z rozmarynem. Szkoda, że nie mogę ich nigdzie dostać. 






Po krótkiej prezentacji zostaliśmy podzieleni na kilka grup, każdą zarządzał jeden kucharz, pod okiem którego przygotowaliśmy swoje dania. Ja trafiłam do grupy, która zajęła się przygotowaniem lazanii z batatami, karmelizowanymi porami z chrzanem oraz sałatki ze smażonych pieczarek. 

Było nas w sumie pięć i kucharz Bartek, z którym fajnie się współpracowało. Dwie z nas zajęły się przygotowaniem świeżego ciasta z semoliny, a trzy pozostałe warzywami – Dorota była niezrównana w tarciu chrzanu – ani łezki nie uroniła, Paulina okazała się mistrzynią w mieszaniu, a ja skromnie przygotowywałam poszczególne warzywa i składałam lazanię... 




Ale najfajniejsze i tak było próbowanie czy aby nie trzeba dodać jeszcze sera czy może wina albo pieprzu, a nasze kieliszki winem się wypełniły i gadało nam się przy robocie bardzo przyjemnie. 


Po przygotowaniu lazanii i sałatki, zostało nam jeszcze trochę warzyw i innych składników, co zainspirowało nas do wspólnego stworzenia pieruńsko ostrego sosu. Podobno gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść, ale nas było czworo i sos, którego nie było w planie okazał się hitem.
Nasza lazania z sałatką z pieczarek i pikantnym sosem:


Dania przygotowane przez pozostałe grupy to:

Chrupiące kulki z ziemniaków i łososia z sosem ziołowym oraz chipsy z kalarepy – przepyszne i ładne danie. 




Dorsz w kruszonej bułce na czarnej soczewicy, w pomidorach i pieczonym czosnku, podany z jajkiem poche (w koszulce) z topinamburem – tu chyba wyszło coś nieco innego niż zostało zaplanowane, ale podobno było pyszne – ja niestety nie próbowałam. 



Dorsz smażony w ziołowym maśle z soczewicą z serami pleśniowymi, podany z sosem jabłkowo – waniliowym i chipsami z batatów. Niestety nie udało mi się sfotografować dania, więc zdjęcie zrobione przez fotografa od Frosty.


Warsztaty zakończyły się wspólnym kosztowaniem naszych potraw, każde z dań miała w sobie coś ciekawego, coś intrygującego. Mnie najbardziej smakowały kulki z ziemniaków i łososia i nasza lazania z batatami i karmelizowanymi porami.
Trzy godziny szybko minęły, a ja nauczyłam się, że lazanię można zrobić praktycznie z wszystkim i na wiele sposobów. Przy tym wszystkim dobrze się bawiłam. Szkoda, że nie udało mi się zamienić słowa z Tomaszem Jakubiakiem, ale był tak oblegany, że trudno było się dopchać. Kto wie, może kiedyś jeszcze będzie okazja się spotkać i wspólnie coś ugotować.
Dziękuję marce FRoSTA za zaproszenie na warsztaty, bo to był naprawdę fajnie i twórczo spędzony czas. 


Część zdjęć podpisanych jako "materiały Frosta" zostały wykorzystane przeze mnie za zgodą firmy. A Bartkowi (mężowi Pauliny) pięknie dziękuję za zdjęcie grupowe.

12 komentarzy:

  1. Popitrasiłaś na całego, pyszne dania, fajne i ciekawe spotkanie. U mnie też nie ma zbyt dużego wyboru produktów Frosty, a szkoda, bo są super

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, rzeczywiście fajnie się bawiłam. Czasem warto ruszyć się z domu :-)
      No niestety, nie bardzo mam w czym wybrać, a te bataty chętnie bym nabyła.

      Usuń
  2. lubię te wpisy z warsztatów :) ale Was było duuuuuuuuuuuuuuuuużżżżżooooooo :D

    PS. błąd w tytule :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No trochę było, około 20 uczestników.

      Ps. Dziękuję, poprawione... zjadanie liter to moja specjalność :-)

      Usuń
  3. Wszystko wygląda przepysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I dobrze, że pojechałaś - dzięki temu i my mamy kulinarną ucztę dla naszych oczu! Dla mnie przepis na Waszą lazanię bardzo zaintrygował, dlatego prośba - może poświęcisz temu daniu osobny wpis z tym przepisem? ( Chyba, że przepis chroniony prawem autorskim firmy Frosta )
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, nie wiem czy będę robiła tę lazanię w domu. Dla samej siebie chyba mi się nie chce, a Zielonooki lubi z mięsem. Ale jeśli chcesz, to mogę przepis zeskanować i podesłać Ci na maila.

      Usuń
    2. Bardzo chcę:)) Adres mailowy jest na moim blogu.
      Dziękuję bardzo! Serdeczności:))

      Usuń
    3. Zaraz zrobię scan i Ci podeślę :-)

      Usuń
  5. Pytam trochę nie w temacie. Gdzie mogłabym kupić przyprawę do piernika firmy Kamis lub Kotanyi? Szukałam w Kauflandzie, Tesco, Intermarche i wszędzie tylko Prymat albo dr Oetker, za którymi nie przepadam.

    Z góry dziękuję za odpowiedź

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u mnie akurat w tych sklepach bywają, w których Ty nie znalazłaś, więc nie wiem gdzie możesz u siebie ją kupić. Trzeba poszukać.

      Usuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl