Sezon na słodkie, soczyste pomarańcze w pełni, warto więc nie
tylko je jeść, pić wyciśnięty z nich sok, ale i zrobić coś dobrego, co można
zamknąć w słoiczku.
Większość konfitur czy dżemów
pomarańczowych dostępnych na rynku zawiera charakterystyczną
goryczkę, która pochodzi przeważnie z dodatku skórki
pomarańczowej albo niedokładnego usunięcia białych błonek. Sama
robiłam kilka podejść do konfitur pomarańczowych, ale każde
miały większy czy mniejszy posmak goryczy, a mnie się marzyły
słodkie, pomarańczowe, pyszne konfitury. No i zrobiłam. Przyznaję, że
zabawy jest sporo i to trochę taka robota głupiego, ale jak się
baba uprze, to nie ma zmiłuj, dopnie swego.
Odfiletowałam cząstki pomarańczy nie zostawiając na nich białych błonek i babciną metodą przygotowałam coś naprawdę pysznego. Jeśli macie ochotę spróbować, to polecam zaopatrzenie się w dużą dozę cierpliwości albo zaparzenie sobie melisy ;-)
Kupując pomarańcze najlepiej wybierać dojrzałe i ciężkie owoce – wtedy wiadomo, że miąższ nie będzie suchy. Z 4 kilogramów pomarańczy wyszło mi 5 słoików (3 x 200 m i 2 x 400 ml)
Odfiletowałam cząstki pomarańczy nie zostawiając na nich białych błonek i babciną metodą przygotowałam coś naprawdę pysznego. Jeśli macie ochotę spróbować, to polecam zaopatrzenie się w dużą dozę cierpliwości albo zaparzenie sobie melisy ;-)
Kupując pomarańcze najlepiej wybierać dojrzałe i ciężkie owoce – wtedy wiadomo, że miąższ nie będzie suchy. Z 4 kilogramów pomarańczy wyszło mi 5 słoików (3 x 200 m i 2 x 400 ml)
Składniki na 1400 ml (np. 7 małych słoiczków o pojemności 200
ml):
4 kg dojrzałych, soczystych pomarańczy
sok z 1 dużej cytryny
1 laska wanilii
700 - 800 g cukru (w zależności od tego jak słodkie są pomarańcze, ja dałam 700 g)
50 – 60 ml likieru pomarańczowego (można pominąć jeśli nie
macie)
Pomarańcze dokładnie umyć (nie trzeba parzyć, no chyba, że
chce się zrobić jeszcze domową skórkę kandyzowaną). Z dwóch,
trzech owoców wycisnąć sok, a pozostałe obrać tak, aby ściąć
całą skórkę razem z albedo (białą częścią). Następnie z
pomocą małego noża wyfiletować każdy owoc, białe błonki
powinny zostać całkowicie usunięte.
Sok – ten wyciśnięty i ten, który powstał w trakcie
filetowania pomarańczy wlać do rondla (garnka), wsypać cukier i
zagotować. Zebrać pianę, która utworzy się na powierzchni (jest
słodka, więc można ją wykorzystać np. do przygotowania
koktajlu), wrzucić laskę wanilii i gotować na małym ogniu tak
długo, aż płyn odparuje mniej więcej o 1/3 objętości i z soku
zacznie robić się syrop (nie przypalić, bo będzie gorzko). Wyciągnąć laskę wanilii, wlać sok z
cytryny, wrzucić cząstki pomarańczy i gotować około 30 minut.
Wyłączyć i zostawić do ostygnięcia. Następnie ponownie podgrzać
i od chwili wrzenia gotować 10 minut. Zostawić do wystygnięcia.
Czynność powtórzyć 4 – 5 razy, aż konfitury nabiorą
odpowiedniej gęstości. Po 4 podgrzewaniu nałożyć łyżkę
konfitur na talerzyk i jeśli po ostygnięciu ładnie się zetną,
to już nie gotować po raz kolejny. Gdy konfitury są gorące
możemy mieć wrażenie, że ciągle są rzadkie, ale po wystygnięciu ich konsystencja się zmienia, więc test talerzyka warto jednak
wykonać, aby nie przedobrzyć. Ja moje konfitury gotowałam przez
dwa dni, za każdym razem pozwalając im dobrze ostygnąć.
Gdy konfitury są wystarczająco gęste podgrzać, dodać likier pomarańczowy i gotować jeszcze 2 – 3 minuty. Przełożyć do wyparzonych słoików, zakręcić i poddać słoiki pasteryzacji. Na dnie garnka ułożyć ściereczkę, wstawić słoiki, wlać wodę do wysokości 2/3 słoików (jeśli nakładaliśmy gorące konfitury, to woda też powinna być gorąca) i pasteryzować 10 -20 minut (w zależności od wielkości słoiczków) od chwili wrzenia wody. Wyciągnąć na ściereczkę, przykryć ręcznikiem i zostawić do całkowitego wystygnięcia.
Świetne do pieczywa, naleśników czy gofrów. U mnie sprawdziły się też jako bejca do pieczonej świątecznej kaczki.
Gdy konfitury są wystarczająco gęste podgrzać, dodać likier pomarańczowy i gotować jeszcze 2 – 3 minuty. Przełożyć do wyparzonych słoików, zakręcić i poddać słoiki pasteryzacji. Na dnie garnka ułożyć ściereczkę, wstawić słoiki, wlać wodę do wysokości 2/3 słoików (jeśli nakładaliśmy gorące konfitury, to woda też powinna być gorąca) i pasteryzować 10 -20 minut (w zależności od wielkości słoiczków) od chwili wrzenia wody. Wyciągnąć na ściereczkę, przykryć ręcznikiem i zostawić do całkowitego wystygnięcia.
Świetne do pieczywa, naleśników czy gofrów. U mnie sprawdziły się też jako bejca do pieczonej świątecznej kaczki.
O matko, ale to musi być dobre. Muszę zrobić bo sobie nie daruję:):)
OdpowiedzUsuńKoniecznie Basiu :)
UsuńA czy ma Pani może przepis na domową skórkę kandyzowaną? Chętnie bym połączyła te dwa przepisy... :)
OdpowiedzUsuńNa blogu nie mam.
UsuńJakie piękne. Nie masz w planach sklepu internetowego z przetworami? Myślę, że na brak zamówień nie mogłabyś narzekać. Robiłam dżem z dyni i pomarańczy, ale konfitur pomarańczowych jeszcze nie. Szkoda, że nie mogę tej łyżeczki ze słoika podebrać i spróbować, muszą być pyszne.
OdpowiedzUsuńNie Nadiu, nie mam w planach takiego sklepu ;-) Przyznam, że taka domowa robota, to niezapłacona robota. Takie konfitury, przetwarzane ręcznie zwyczajnie byłby dosyć drogie. No chyba, że miałabym nóż na gardle i musiałabym jakoś inaczej zarabiać, wtedy może i bym o czymś takim pomyślała.
UsuńAle już w weekend będzie można jeden słoik tych konfitur (ten większy - 400 ml) wylicytować na moim fanpagu - kwota zasili konto Adasia, który od półtora roku walczy z guzem mózgu i po chemii będzie miała radioterapię protonową, która jest bardzo droga. W ubiegłym roku oddałam na aukcję dla Adasia około 50 moich słoiczków z dobrociami. Teraz tyle nie mam, bo jakoś znaczniej mniej przetwarzałam, ale kilka na pojedyncze aukcje się znajdzie :-)
Zabawy co nie miara, ale smak pewnie powala! Pysznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Powiem tak: warto było się pobawić :-)
UsuńWitam Margarytko ,szukam dobrego przepisu na zele z pigwy,pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie mam na blogu niczego z pigwy.
Usuń