Nie lubię śledzi i ich nie jadam, ale od czasu do czasu
przygotowuję małe co nieco dla mojego Zielonookiego. Nie robię
wielkich porcji, bo nie chcę, aby jedzenie stało zbyt długo w
lodówce. Tym razem wykorzystałam 4 małe słoiczki i to był dobry
pomysł. Śledzie zostały zjedzone, a ja do ich przygotowania
wykorzystałam marchewkę z rosołu i buraczki, które zostały z
obiadu. Więc ekonomicznie i efektownie.
Przepis na 10 porcji (pojemniki o pojemności 200 ml albo jedna większa salaterka):
8 mięsistych, pojedynczych solonych płatów śledziowych (a'la
matias)
6 dużych jajek ugotowanych na twardo (jeśli jajka są małe to 8
sztuk)
4 średnie ugotowane marchewki (ja wykorzystałam
marchewki z rosołu, ale wyciągnęłam je wcześniej, aby nie były
zbyt miękkie)
2 duże ugotowane albo upieczone buraki (albo słoiczek buraków domowych )
1 małe jabłko
1 średnia cebula (u mnie cukrowa)
sól, pieprz
cukier i ocet
mleko
Sos:
3 pełne łyżki majonezu
6 łyżek gęstego jogurtu naturalnego (użyłam greckiego
lekkiego)
sól, pieprz,
sok z cytryny, cukier
Płaty śledziowe zalać mlekiem i zostawić na godzinę, odcedzić
i jeśli będą za słone to zalać jeszcze wodą i zostawić na
kolejną godzinę. Odcedzić i pokroić na mniejsze kawałki.
Buraczki i jabłka zetrzeć na tarce o grubych oczkach (ja użyłam
buraków ze słoika, które przygotowałam sobie jesienią), cebulę
pokroić w bardzo drobną kostkę. Buraczki, jabłko i cebulę
wymieszać, doprawić do smaku solą, pieprzem, cukrem i octem – ja dodałam
tylko sól i pieprz, bo buraczki miałam doprawione.
Marchewkę pokroić w kostkę, a jajka zetrzeć na tarce o grubych oczkach.
Majonez wymieszać z jogurtem, doprawić do smaku sokiem z cytryny, odrobiną cukru, solą i pieprzem.
W słoiczkach (albo w salaterce) układać warstwami: śledzie, buraczki, jajko, sos, marchewka, śledzie, buraczki, sos, jajko – czyli po dwie warstwy śledzi, buraczków, jajek i sosu oraz jedna warstwa marchewki w środku. Schłodzić. Można posypać pokrojonym szczypiorkiem albo ozdobić natką pietruszki.
Marchewkę pokroić w kostkę, a jajka zetrzeć na tarce o grubych oczkach.
Majonez wymieszać z jogurtem, doprawić do smaku sokiem z cytryny, odrobiną cukru, solą i pieprzem.
W słoiczkach (albo w salaterce) układać warstwami: śledzie, buraczki, jajko, sos, marchewka, śledzie, buraczki, sos, jajko – czyli po dwie warstwy śledzi, buraczków, jajek i sosu oraz jedna warstwa marchewki w środku. Schłodzić. Można posypać pokrojonym szczypiorkiem albo ozdobić natką pietruszki.
Oj tak, bardzo efektownie:-) Ja akurat śledziowa jestem:-)
OdpowiedzUsuńTo zachęcam do zrobienia. Mojemu Zielonookiemu bardzo smakowała :-)
UsuńNie jestem jakimś wielkim wielbicielem śledzia, ale tak podany wygląda niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba, tylko zapach mi przeszkadza :-)
UsuńNa pewno pyszne!
OdpowiedzUsuńJa przeważnie robię śledzie "po grecku", choć nie mają one nic wspólnego z rybą po grecku. Tak je nazywała moja Mamusia i taka nazwa przyjęła się w naszej rodzinie. Kiedyś powiedziałam swojej przyjaciółce, że robimy "śledzie po grecku", że nam najbardziej w takiej postaci smakują, ona, owszem zrobiła je, bo chciała wypróbować, ale nie zapytała się o przepis i zrobiła jak rybę po grecku. Potem zadzwoniła, że wyszły okropne! A potem konfrontując ze mną ten przepis, była zdziwiona, że jest zupełnie inny :)) Przepis jest na moim blogu pod etykietą "kulinarnie".
Twój przepis jest zupełnie mi nieznany i jak znam siebie, pewnie go wypróbuję, bo aż krzyczy do mnie ta feeria barw i smaków tej potrawy.
Serdecznie pozdrawiam:))
Chętnie zerknę na te Twoje śledzie, choć nie wiem kiedy następne będę robić :-) Nazwa rzeczywiście brzmi intrygująco, ja pewnie podobnie jak Twoja przyjaciółka skojarzyłabym z rybą po grecku, więc tym bardziej za chwilę chętnie zajrzę :-)
UsuńA ten mój przepis to pełna improwizacja, wykorzystałam co mi do głowy przyszło :-)
Serdeczności Małgosiu.
Robię podobnie ale dodaje dodatkowo ziemniaki. Również nie przepadam za sledziami a w tej postaci są pyszne:)
OdpowiedzUsuńZiemniaki powiadasz? Nie próbowałam, ale to była czysta improwizacja, więc o pyrkach nawet nie pomyślałam :)
UsuńAleż to pysznie wygląda :) Mniam :)
OdpowiedzUsuńI podobno fajnie smakują :-)
UsuńDziś zrobiłam. Jak się przegryzą, będę próbować. Renia
OdpowiedzUsuńI jak w smaku? Zdały egzamin?
UsuńWitam,chcę zrobić te śledzie na wigilię, tylko nie wiem czy jak zrobię w czwartek to wytrzymają, czy lepiej w sobotę rano?
UsuńPozdrawiam Basia:)
Basiu, piątek albo sobota rano.
Usuń