Sezon na czarną rzodkiew, zwaną popularnie rzepą, uważam za
otwarty. Jesienią Pan Ziemniak zawsze ma w sprzedaży czarną
rzodkiew, więc chętnie po nią sięgam. Uwielbiam ostre surówki,
a czarna rzodkiew nadaje się do nich znakomicie.
Czarna rzodkiew to bardzo wartościowe, choć obecnie mało
popularne warzywo należące do rodziny kapustnych. Jest niezwykle
bogata w wiele cennych składników odżywczych i zdecydowanie
zasługuje na to, aby wrócić do łask. Kiedyś uprawiana w każdym
ogrodzie, dziś rzadko spotykana, a szkoda, bo pełna witamin i
bardzo smaczna. Miąższ czarnej rzodkwi zawiera dużo witamin (C,
PP, oraz kilka witamin z grupy B odpowiedzialnych za metabolizm) oraz
soli mineralnych (potas, sód, wapń, fosfor, magnez, żelazo, cynk,
molibden), a także białek, węglowodanów, błonnika, kwasu
foliowego oraz olejków eterycznych (odpowiedzialne za intensywny
zapach i ostry smak warzywa), przy czym jest bardzo mało kaloryczny
(100 g zawiera około 12 kalorii). Jedzenie czarnej rzodkwi zaleca się
osobom cierpiącym na kłopoty trawienne oraz na choroby nerek i
wątroby (posiada działanie moczopędne oraz żółciotwórcze i
żółciopędne). Zawartość dużej ilości witaminy C powoduje, że
rzodkiew jest zalecana przy infekcjach grypowych oraz
przeziębieniach. Jednym słowem czarna rzodkiew to samo zdrowie i
warto po nią sięgać i wykorzystywać w swojej kuchni.
Dzisiaj najprostsza wersja surówki, która gościła w kuchni
mojej babci. Ale obiecuję, że pojawią się jeszcze inne surówki z
udziałem czarnej rzodkwi, bo robię ich kilka. Ta jest doskonałym
dodatkiem do pieczonej gęsi czy innych mięs z większą zawartością
tłuszczu, bo świetnie działa na układ trawienny.
Składniki na 4 porcje:
2 średniej wielkości czarne rzodkwie (rzepy)
¼ łyżeczki soli
½ łyżeczki cukru
2 łyżki kwaśnej gęstej śmietany albo jogurtu naturalnego typu
greckiego
świeżo mielony pieprz
Rzodkiew obrać, zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Wsypać sól,
cukier i wymieszać. Zostawić na 15 – 20 minut, dodać śmietanę
albo jogurt, oprószyć świeżo mielonym pieprzem i gotowe.
Uwielbiam czarną rzepę,przyrządzam tak samo
OdpowiedzUsuńtylko ścieram na mniejszych oczkach.
Na tych zupełnie drobnych? Muszę spróbować, bo tak nie robiłam.
UsuńZimą robię bardzo często, zawsze z marchewką. Ciekawam bardzo, jakie inne wersje podasz, może coś zmienię.
OdpowiedzUsuńNo jeszcze kilka wersji mam, postaram się dodawać w miarę jak czas pozwoli :-)
UsuńW moim domu jadamy czerna rzepe.Ja sieje na dzialce od dawna .Jadamy ze śmietana i z olejem .Uwielbiam ją.
OdpowiedzUsuńSuper, jest zdrowa, warto po nią sięgać.
Usuńuwielbiam rzepę! robię identyczną surówkę :)
OdpowiedzUsuńtylko strasznie twarda ta rzepa do tarcia!
Dlatego u mnie robot zawsze w gotowości :-)
UsuńMa jeszcze siarkę
OdpowiedzUsuńZrobiłam!!! jest pyszna, ale rzepa tak śmierdzi, że ho ho ! :)
OdpowiedzUsuńPodzielę się fajną sałatką. Robiłam kiedyś, jak jadłam mięso surówkę z rzepy:
-rzepa
-kukurydza
-rodzynki
-kurczak biały gotowany lub grillowany
-majonez Winiary
Wymieszać ww. i trzeba ją zostawić na całą noc w lodówce, jak się przegryzie to rano osiąga kosmiczny smak i niestety też nieprzyjemny ma zapach.
Muszę się zastanowić co dodać zamiast kurczaka? Macie jakiś pomysł?
No ma specyficzny zapach, ale jak się ją włoży wcześniej do lodówki, to nie jest tak źle :-)
UsuńFajny pomysł na sałatkę z rzepą. Ja robię wersję z rodzynkami i kukurydzą, ale bez kurczaka i majonezu. Trzeba będzie wypróbować tę wersję.
Zamiast kurczaka może dać tofu?
Asiu, dziękuję za inspirację. Nasze warzywa bywają tak niedoceniane, zachłystujemy się nowinkami, a przecież można z nich za niewielkie pieniądze wyczarować pyszności. Koniecznie muszę przeprosić się z czarną rzepą!
OdpowiedzUsuńNiestety wiele warzyw jest traktowanych po macoszemu, a szkoda, bo przede wszystkim są zdrowe. Mam właśnie jeszcze brukiew i będzie zupa z brukwi na gęsinie :-)
UsuńLata temu mama robiła surówki z białej rzepy z naszego ogródka, uwielbiałem je będąc dzieckiem ;)
OdpowiedzUsuńBiałą też lubię, jest nieco delikatniejsza, ale równie smaczna.
UsuńMoja wersja jest taka:
OdpowiedzUsuńCzarna rzepa, 2 jajka (na twardo),
parę czarnych oliwek (te z pestką, do obrania),
kleks musztardy, kleks chrzanu, soja (w granulacie wchłonie nadmiar soku), majonez.
Moja wersja jest taka:
OdpowiedzUsuńCzarna rzepa, 2 jajka (na twardo),
parę czarnych oliwek (te z pestką, do obrania),
kleks musztardy, kleks chrzanu, soja (w granulacie wchłonie nadmiar soku), majonez.
Jakiś czas temu koleżanka, posiadaczka ogródka działkowego podarowała mi pojedynczą czarną rzepę. Wczoraj "poszła" na surówkę z Twojego przepisu. Z pomocą w tarciu przyszedł mi nieoceniony blender :)
OdpowiedzUsuńI jak Ci taka surówka smakowała? Wpasowała się w Twoje smaki czy niekoniecznie?
UsuńO tak, blender z tarczą do takiej rzepy jak znalazł.
P.S. Asiu, jak żyję, nie jadłam brukwi i chętnie kiedyś to nadrobię. Znam ją jedynie z lektur i to niezbyt przyjemnych (występowała jako nieodłączny towarzysz biedy i ostatnia deska ratunku przed głodem).
OdpowiedzUsuńNo i w sumie dobrze Ci się kojarzy, bo brukiew była raczej podawana zwierzętom, a ludzi chroniła przed głodem. Ale zupa z brukwi na gęsinie to jest naprawdę coś pysznego i zadziwiające, że w połączeniu z innymi składnikami można ją tak smacznie spożytkować.
UsuńRzepka pyszna. Zabawna pomyłka mi z nią zaszła, bo oprócz surówki przygotowałam sobie biały ser z chrzanem na śniadanie. To białe i to białe :) Zapakowałam porcję domniemanego sera do pracy i bez mrugnięcia okiem zjadłam wczoraj na kromce chleba, święcie przekonana, że zjadam "chrzaniony" twarożek. Po południu, już w domu na próżno szukałam w lodówce surówki do obiadu. Powinna była przecież zostać jeszcze niezjedzona część. Okazało się, że pomyliłam rzepkę z serem:).
OdpowiedzUsuńI to jest dowód na to, że rzepa to bardzo uniwersalne warzywo, może stanowić również smarowidło na kanapkę :-)
Usuń