W moim rodzinnym domu robiło się zawsze gołąbki z samym mięsem.
Tak robiła babcia i tak robiła mama. Dopiero ja zmieniłam tę
tradycję, gdy wyszło na jaw, że w domu gołąbków jeść nie chcę,
a u niani wcinałam aż miło. Okazało się, że niania robiła
gołąbki z dodatkiem ryżu i takie mi smakowały. Więc od tego
czasu mama zawsze robiła dwa rodzaje gołąbków – jedne z mięsem, drugie z
mięsem i ryżem. Ja z czasem dorosłam i zaczęłam jeść takie z
samym mięsem i dziś od czasu do czasu sama takie przygotowuję. Na blogu
oczywiście są gołąbki z ryżem i mięsem, ale są też moje inne
eksperymenty – np. gołąbki z kaszą gryczaną, mięsem i warzywami czy gołąbki rybne z dorszem i miruną.
Do
tych dzisiejszych gołąbków robi się podobny farsz jak na kotlety mielone, ale bez
jajka i zamiast bułki dodaje się chleb, najlepiej pszenno –
żytni, ale zwykły pszenny też może być. Gołąbki świetnie smakują z sosem pomidorowym, ale równie dobre są z grzybowym - niestety Zielonooki grzybów nie jada, więc robię do gołąbków sos pomidorowy.
Składniki na około 15 – 18 sztuk:
1 duża biała kapusta(może być włoska)
1,5 kg mięsa od łopatki albo karkówki
3 - 4 cebule
5 – 6 kawałków chleba (najlepiej pszenno – żytniego,
jasnego)
sól, pieprz, majeranek
3 łyżki oleju albo 2 łyżki smalcu
kilka ziaren czarnego pieprzu
5 ziaren ziela angielskiego
2 - 3duże liście laurowe
Sos:
500 ml tomatery albo gęstego soku pomidorowego
1 czubata łyżka mazeiny
1 łyżeczka cukru
szczypta chili
sól, pieprz
ulubione suszone zioła
opcjonalnie 2 - 3 łyżki śmietany do sosów (ja nie daję)
Gołąbki z mięsem i sosem pomidorowym - przygotowanie:
Chleb namoczyć w zimnej wodzie, a następnie dobrze odcisnąć. Mięso zemleć razem z namoczonym
i odciśniętym chlebem.
Cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę, usmażyć na smalcu albo na oleju.
1/3 usmażonej cebuli odłożyć, resztę dodać do zmielonego mięsa.
Mięso doprawić solą i pieprzem (2 płaskie łyżeczki soli, 1
łyżeczka pieprzu), dodać 3 – 4 łyżki startego w dłoniach
majeranku i całość dobrze wyrobić na jednolitą masę. Im dłużej
mięso będzie wyrabiane, tym bardziej będzie kleiste – i o to
właśnie chodzi. Bez dodatku jajka farsz będzie miękki i
jednocześnie nie będzie się rozpadał.
Kapustę obrać ze zwiędniętych liści, wykroić głąb. W dużym
garnku (takim, żeby zmieściła się kapusta) zagotować wodę.
Włożyć kapustę: dziurą po głąbie do dołu i parzyć około 10
minut (przy młodej albo włoskiej kapuście wystarczą 3 - 4
minuty). Obrócić na drugą stronę i parzyć jeszcze przez chwilę.
To sprawi, że liście odejdą i nie będą porwane. Widelcem ściągać
po kolei liście i odkładać do miski. Z każdego liścia skroić
stwardniałą część od strony głąba.
Przygotować liście i farsz podzielić na tyle części ile jest
liści do wypełnienia (część gołąbków robię z podwójnym
liściem, wykorzystując te małe ze środka).
Liście napełnić farszem i zawinąć. Najpierw przykryć farsz
brzegiem kapusty, następnie złożyć boki i zwinąć. Z tak
zwiniętego gołąbka farsz nie ma prawa się wydostać.
I w taki sposób zwinąć wszystkie gołąbki.
Odłożoną cebulkę przełożyć do garnka, w którym będą
gotowane gołąbki (dno garnka można wyłożyć niepotrzebnymi
liśćmi, ale ja tego nie robię), ułożyć ściśle jedną warstwę
gołąbków, wlać tyle wody (ja zostawiam wodę od parzenia
kapusty), aby ta warstwa była zanurzona do 2/3 i posolić każdego
gołąbka.
Ułożyć kolejną warstwę i również posolić. Wrzucić do
garnka liść laurowy, ziele i pieprz i gotować około 80-100 minut,
aż gołąbki będę miękkie a mięso w środku ugotowane.
Ugotowane gołąbki przełożyć do dużej miski, a do garnka (do
wody, która została - jeśli jest jej za dużo, to część odlać)
wlać tomaterę (sok pomidorowy), dodać chili, pieprz, cukier i sól
(jeśli trzeba – ja przeważnie nie dodaję, bo sos jest dosyć
słony), a na końcu suszone zioła. Mazeinę rozrobić w niewielkiej
ilości zimnej wody, wlać do sosu, zagotować. Spróbować i
ewentualnie jeszcze dodać soli albo pieprzu.
uwielbiam gołąbki <3
OdpowiedzUsuńU nas zawsze robiło się i robi gołąbki z ryżem i mięsem bądź wigilijne z kaszą gryczaną i grzybami. I co ciekawe - te z ryżem jadamy z gotowanymi osobno ziemniakami. Najlepsze gryczane są te owijane w kiszoną kapustę, którą można dostać u nas na rynku tylko przed Świętami BN. I takie robię na Wigilię. Robiłam wg Twojego przepisu z rybą i były pyszne. Z samym mięsem jeszcze nie próbowałam - ciekawa propozycja, na pewno wypróbuję!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Małgosiu, u nas różnie. Tata, bratowa i mój maż też jedzą gołąbki z ziemniakami i sosem. Ja bez żadnych dodatków - albo obsmażane albo z sosem.
UsuńOch, jak ja Ci zazdroszczę tej kiszonej kapusty w główkach, u nas nigdzie kupić nie można. A pamiętam, że babcia sama kisiła i potem robiła z niej gołąbki z ziemniakami (surowymi jak na placki ziemniaczane) - były przepyszne. I ten sos na soku z kiszonej kapusty - poezja.
U nas w domu od zawsze mięso z ryżem. No i ziemniaki do gołąbków, co niektórych dziwi, bo u nich jedzone same, ew. z chlebem ;)
OdpowiedzUsuńMnie w sumie nie dziwi, bo mój mąż też je z ziemniakami :-)
UsuńJa robię z ryżem i mięsem lub kaszą gryczaną i mięsem. Złapałam smaczek na nie i jutro robię gołąbki:)
OdpowiedzUsuńDla mnie każda wersja dobra. Lubię gołąbki wszelakie :-)
UsuńU nas gołąbki z płatkami ryżowymi ;)
OdpowiedzUsuńTo też jakiś pomysł :-)
Usuń