Kuchnia Podkarpacia i
Bieszczadów to w dużej mierze kuchnia łemkowska i bojkowska,
która zrodziła się z niedostatku. Łemkowie i Bojkowie prowadzili
skromne życie, ich głównym pożywieniem były dania mączne i
warzywne, które powstawały z tego, co sami uprawiali. Mięsa jadali
niewiele, choć hodowali owce i bydło mleczne. U moich łemkowskich
dziadków w gospodarstwie były owce, krowy, kury, świnie, ale mięsa
jadło się znacznie mniej niż dzisiaj. Na polu rosły ziemniaki,
warzywa korzeniowe, kapusta, ogórki. Zawsze były przygotowywane
kiszonki, które były podstawą wielu dań. Babcia piekła chleb,
robiła masło i twaróg – jedzenia nie brakowało, było skromne
ale pyszne.
Jednym z łemkowskich dań są właśnie fuczki –
placki przygotowywane z kiszonej kapusty i gęstego ciasta
naleśnikowego. Doprawione pieprzem, kminkiem i odrobiną mięty albo
cząbrem smakują naprawdę wybornie. Można je przygotować z
surowej kiszonej kapusty albo z takiej obgotowanej. Ja osobiście
preferuję lekko podgotowaną – takie placki smakują mi bardziej.
Ale oczywiście użycie surowej kapusty nie jest zabronione, za to
skraca proces przygotowania placków. Ja daję kapusty sporo, aby
dobrze było ją czuć. Do przygotowania można użyć samego mleka
albo samej wody, ja robię pół na pół.
Składniki na 16 średniej wielkości placków (mniej więcej na 3 – 4 porcje):
350 g kiszonej kapusty
1 duża cebula + 1 łyżka
masła
1 liść laurowy, 1 ziarno
ziela angielskiego
170 g (1 pełna szklanka) mąki
owsianej albo pszennej np. wrocławskiej typ 500
125 ml (½ szklanki) mleka
125 ml (½ szklanki) wody
1 duże jajko
½ łyżeczki soli
świeżo mielony pieprz –
ilość do smaku, u mnie dosyć sporo
opcjonalnie: 1 łyżka
posiekanej świeżej mięty albo ½ łyżeczki suszonego cząbru i ¼
łyżeczki kminku (można z tych przypraw zrezygnować, ale ja lubię,
pomagają też w trawieniu)
klarowane masło albo olej do
smażenia
Fuczki łemkowskie – przygotowanie:
Kapustę kiszoną posiekać.
Cebulę pokroić w kostkę i podsmażyć na maśle. Dodać posiekaną
kapustę, wrzucić liść laurowy, ziele angielskie, podlać
niewielką ilością wody (około 125 ml) i gotować około 30 minut,
aż cały płyn odparuje, a kapusta zmięknie. Kapustę przełożyć
na sito i odcedzić z ewentualnego nadmiaru wody i zostawić do
wystygnięcia. W przypadku użycia surowej kiszonej kapusty, po prostu wymieszać ją z podsmążoną cebulą.
Jajko roztrzepać, dodać
mąkę, mleko, wodę i przyprawy, dokładnie wymieszać do uzyskania
konsystencji dosyć gęstego ciasta naleśnikowego. Dodać kapustę
kiszoną i wymieszać.
Na patelni rozgrzać masło albo olej, nakładać łyżką porcje ciasta i smażyć na wolnym ogniu po 2 – 3 minuty z każdej strony, aż placki się ładnie zrumienią. Przełożyć na talerz (można odsączyć na papierowym ręczniku) i podawać z kwaśną śmietaną albo jako dodatek do sosów mięsnych czy grzybowych. U mnie w towarzystwie kwaśnej śmietany i surówki z marchewki. Placki są najsmaczniejsze, gdy są podane prosto z patelni. Gdy ostygną, to miękną, ale można szybko je odgrzać wrzucając na chwilę na gorącą suchą patelnię.
Na patelni rozgrzać masło albo olej, nakładać łyżką porcje ciasta i smażyć na wolnym ogniu po 2 – 3 minuty z każdej strony, aż placki się ładnie zrumienią. Przełożyć na talerz (można odsączyć na papierowym ręczniku) i podawać z kwaśną śmietaną albo jako dodatek do sosów mięsnych czy grzybowych. U mnie w towarzystwie kwaśnej śmietany i surówki z marchewki. Placki są najsmaczniejsze, gdy są podane prosto z patelni. Gdy ostygną, to miękną, ale można szybko je odgrzać wrzucając na chwilę na gorącą suchą patelnię.
ooooooooooo w sezonie kiszonkowym taki przepis to ja muszę wypróbować !
OdpowiedzUsuńPoluśka, toż u nas kiszonki są cały rok :-)
Usuńu mnie tylko zimą :)
UsuńPoważnie? A latem nie jadam ogórków małosolnych i młodej kiszonej kapusty? Ja uwielbiam te smaki i jadam cały rok.
Usuńlatem jadam korniszony w sałatkach ale kiszonych i kapusty nie :) jakoś dla mnie to są typowe zimowe smaki latem mnie do kwaśnego nie ciągnie :)
UsuńNo to rzeczywiście ciekawy przypadek z Ciebie :-) Ale każdy ma jakieś swoje smaki i w sumie dobrze :-)
Usuńzrobione, zjedzone były pyyyyyszne ! będę je co jakiś czas robiła :)
UsuńPowiem Ci szczerze, że chociaż "siedzę głęboko" w jedzeniu,nie spotkałam się wcześniej z tymi plackami. Ale kapustę kiszoną uwielbiam, także wypróbuję je na jutrzejszy obiad. Na pewno wyjdą pyszne. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A widzisz, to choć czymś udało mi się Ciebie zaskoczyć. To typowa kuchnia Bieszczad, masz prawo nie znać :-)
UsuńA stolniki znasz? To gołąbki z kiszonej kapusty nadziewane tartymi surowymi ziemniakami - też bardzo dobre.
Daj znać jak zrobisz placki. Ciekawa jestem jak będą Ci smakowały.
Nie jadłam jeszcze takich placków! aż musze wypróbować :
OdpowiedzUsuńKoniecznie i daj znać, czy przypadły do smaku.
UsuńNie jadłam jeszcze takich placków, ciekawy przepis! Pewnie spróbuję, bo zawsze narobię sobie apetytu zaglądając do Ciebie:))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Małgosiu i o to chodzi. Cieszę się, że mój blog tak na Ciebie działa. Placuszki robi się szybko i mogą być świetnym dodatkiem np. do sosu grzybowego.
UsuńUściski.
Ani nie jadłam, ani nawet nie słyszałam o takich placuszkach. Wyglądają bardzo apetycznie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję, smakują też dobrze :-)
UsuńPozdrawiam.
Kiedyś widziałam przepis na te placki w naszej lokalnej gazecie, a ode mnie do Bieszczadów już nie tak daleko. Nosił tytuł: "Gałgany z [kiszoną] kapustą". Żałowałam, że gdzieś mi przepadł, a tu proszę - wraca po latach :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że spróbuję.
O, takiej nazwy jeszcze nie słyszałam, pewnie lokalnie sobie tak nazwali, aczkolwiek wszędzie, gdzie byłam podawano te placki jako fuczki.
UsuńZrób koniecznie, nie będziesz żałować. Poczęstowałam sąsiadkę i gdy oddawała talerzyk to oczywiście chciała przepis, bo bardzo jej smakowały.
Nigdy nie jadlam takich plackow. Musze przyznac,ze przepis bardzo mi sie spodobal. Kapuste kiszona uwielbiamy. Z pewnoscia skorzystam z przepisu :-). Pochwale sie,ze ostatnio czesto korzystam z Twoich przepisow. Tak wszystko dokladnie opisane,ze wszystko sie udaje i bardzo smakuje. Bardzo perfekcyjnie prowadzony blog. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńCzyli jak większość :-) Rzeczywiście, jest to potrawa regionalna, mało popularna w innych częściach Polski. Ale warto spróbować.
UsuńMiło mi Kasiu, że przepisy się przydają i sprawdzają.
Pozdrawiam.
Lubię takie kulinarne cuda :)
OdpowiedzUsuńTo proste, ale smaczne danie, warto się skusić.
UsuńBardzo lubię kiszoną kapustę w każdej postaci,przepis wypróbuje i myślę,że zagości w naszym domu.DZIĘKUJĘ I POZDRAWIAM.
OdpowiedzUsuńDaj znać jak smakowały :-)
UsuńPrzepyszne po prostu :-)
UsuńSuper, cieszę się, że smakują :-)
UsuńAsiu, włączam fuczki na stałe do swojego repertuaru kulinarnego. Są pyszne i świetnie sprawdzają się jako niedroga przekąska dla gości. Wczoraj wpadła do mnie sąsiadka i właśnie fuczkami ją ugościłam. Bardzo jej smakowały.
OdpowiedzUsuńFuczki okazały się świetnym sposobem na przemycenie w moim jadłospisie kiszonej kapusty, którą lubię, ale ona ni lubi mnie :) Z powodu choroby cierpię na suchość w ustach i potrawy kwaśne wywołują u mnie bolesne podrażnienia. Dodatek ciasta łagodzi ten problem. Dziękuję za ten przepis!
Marta, cieszę się bardzo, że pomysł z fuczkami się spodobał i zechciałaś je wypróbować. Cieszę się bardzo, że smakowały.
UsuńJa też jestem zaskoczona. Zapisuję do wypróbowania, bo kapustę kiszoną bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńAniu, koniecznie spróbuj, bo są pyszne. I oczywiście czekam na wrażenia, będzie mi miło jeśli się nimi podzielisz.
Usuń