Dwa tygodnie temu, korzystając
z ładnej pogody, umówiliśmy się ze znajomymi ze Szczecina i
wybraliśmy wspólnie nad nasz kochany Bałtyk. Zawsze przy takiej
okazji zaopatruję się w świeże ryby, które oboje z Zielonookim uwielbiamy. I tym
razem przytargałam dorsza, turbota i wędzone szprotki. Jeszcze po
drodze do domu kupiłam młodą kapustę, bo nie ma się co czarować,
ale świeża ryba najlepiej smakuje z taką prostą surówką z kapusty.
Część ryb zamroziłam, a dwa ładne filety z dorsza postanowiłam przyrządzić na kolację… o raju, jakie to było dobre. Świeża ryba, pieprz cytrynowy, sól, odrobina mąki, klarowane masło i na talerzach mieliśmy niebo. Chrupiąca skórka i soczyste mięso ryby – poezja smaku.
Część ryb zamroziłam, a dwa ładne filety z dorsza postanowiłam przyrządzić na kolację… o raju, jakie to było dobre. Świeża ryba, pieprz cytrynowy, sól, odrobina mąki, klarowane masło i na talerzach mieliśmy niebo. Chrupiąca skórka i soczyste mięso ryby – poezja smaku.
Przygotowanie takiej ryby to naprawdę prosta sprawa, trzeba tylko uważać, aby za długo nie smażyć, bo mięso będzie suche i niesmaczne.
Składniki na 4 porcje:
4 ładne filety (najlepiej ze
skórą) z dorsza
pieprz cytrynowy (ważne, aby był bez dodatków typu czosnek, cebula, itp)
sól
mąka pszenna (u mnie wrocławska typ 500)
klarowane masło do smażenia - mniej więcej 2 – 3 łyżki
cytryna do podania
Dorsz smażony na klarowanym
maśle – przygotowanie:
Filety z dorsza oczyścić
(jeśli tego wymagają), opłukać i bardzo dokładnie osuszyć
papierowym ręcznikiem. Posolić, popieprzyć. Na patelni rozgrzać
masło klarowane, filety obtoczyć w mące i skórą do dołu włożyć
na dobrze rozgrzane masło. Smażyć 3 – 4 minuty na średnim
ogniu, aż się skórka ładnie zrumieni. Delikatnie przewrócić na
drugą stronę (najlepiej z pomocą widelca i łopatki, aby ryba się
nie połamała) i smażyć kolejne 3 minuty. Stopień wysmażenia
zależy od Was, ale dorsza nie można przeciągnąć, bo zamiast
soczystego mięsa, otrzymamy suchy i mało smaczny wiór.
Podawać z cytryną i ulubionymi
dodatkami, choć wg mnie surówka koperkowa z młodej kapusty jest wyborem
doskonałym.
Ps. Gdy używamy ryby mrożonej, to należy ją najpierw rozmrozić (najlepiej powoli w lodówce), odlać ewentualną wodę i dokładnie osuszyć na papierowym ręczniku.
Ps. Gdy używamy ryby mrożonej, to należy ją najpierw rozmrozić (najlepiej powoli w lodówce), odlać ewentualną wodę i dokładnie osuszyć na papierowym ręczniku.
Wygląda genialnie! Ryby uwielbiam (poza wędzonymi). Miesiąc temu także przytargałam kupione prosto z kutra w Mrzeżynie dorsze:)
OdpowiedzUsuńTakie świeże najsmaczniejsze, ale co Ci będę mówić - sama wiesz :-) Też uwielbiam ryby, wędzone też :-) U mnie tylko śledź nie przejdzie, a i za tuńczykiem nie bardzo przepadam (no i wynalazków typu panga, tilapia itp. też nie jadam).
UsuńDorsz jest pyszny, zaraz po halibucie moja ulubiona ryba :)
OdpowiedzUsuńJa lubię chyba na równi dorsza i mirunę, ale halibut też jest przepyszny :-)
UsuńOd urodzenia mieszkam nad morzem i powiem Pani, że od dzieciństwa jadam taką "prostą" rybę, bo jest najlepsza. Moja mama zawsze powtarzała, że ryba jest taka pyszna, że nie potrzeba udziwnień, co potwierdziła Pani tym przepisem. Właśnia taką rybę kocham!
OdpowiedzUsuńPs. Od dwóch lat jest Pani dla mnie wielką inspiracją, cieszę się, że dzieli się Pani swoim talentem kulinarnym, niejednokrotnie uratowała Pani mnie od kulinarnej nudy na imprezach domowych i świątecznych. Serdecznie pozdrawiam. Magda. W.
I Mama zdecydowanie miała rację, w prostocie siła i smak.
UsuńCzasem lubię pokombinować, ale zawsze wracam do tej najprostszej wersji, bo coby nie powiedzieć, jest doskonała :-)
Miło mi bardzo, że przepisy się przydają. Ciepło pozdrawiam
Ostatnio odkryłam w sumie nie daleko nas miejsce gdzie można łowić ryby, pożyczyć cały sprzęt. Pojechaliśmy tam zjeść rybę i powiem tak. Tak dobrej ryby to nie jadłam nawet nad morzem pewnie źle trafialiśmy. Zamówiliśmy pstrągi, ale tego tyle było, że patrzyłam z przerażeniem na ten talerz i do męża jak by co to dojesz bo nie dam rady tyle :) Zjadłam wszystko a było tak dobre, ze jadłam i ciągle powtarzałam, ale dobre. Kupiłam jeszcze do domu i maja zawsze świeże wędzone też przepyszne nie za słone takie w sam raz. Raj dla mnie :)
OdpowiedzUsuńO, super, że masz takie miejsce. Ryby warto jeść. U nas też dookoła sporo łowisk, można kupić ryby do domu.
Usuń