Wracając wczoraj z długiego
weekendu, zatrzymaliśmy się przy drodze i kupiliśmy kurki.
Zielonooki grzybów nie jada, więc więcej dla mnie i absolutnie nie
będę nad tym ubolewać. Uwielbiam kurki pod każdą postacią i mam
ich tyle, że spokojnie na 3 – 4 dania mi wystarczy.
Na pierwszy ogień poszła
tortilla z resztkami pieczonego kurczaka i kurkami podsmażonymi z
cebulą.
Quesadilla to po prostu tortilla (kukurydziana albo pszenna) zapieczona z serem. Oczywiście można dorzucić do niej różne dodatki, co sprawia, że staje się obiadem, a nie tylko przekąską. Ser użyty do tego dania powinien się łatwo rozpuszczać, w Meksyku używa się queso de Oaxaca , ja użyłam mozzarelli, którą można uznać za jego odpowiednik. Świetnie sprawdza się też cheddar, który ma bardziej wyrazisty smak niż mozzarella.
W Meksyku do podgrzewania tortilli używa się comal, ale w naszych domowych warunkach spokojnie można użyć zwykłej patelni albo elektrycznego grilla. Osobiście wolę wersję z grilla, bo jest bardziej chrupiąca, a i fajnie wygląda.
Quesadilla to po prostu tortilla (kukurydziana albo pszenna) zapieczona z serem. Oczywiście można dorzucić do niej różne dodatki, co sprawia, że staje się obiadem, a nie tylko przekąską. Ser użyty do tego dania powinien się łatwo rozpuszczać, w Meksyku używa się queso de Oaxaca , ja użyłam mozzarelli, którą można uznać za jego odpowiednik. Świetnie sprawdza się też cheddar, który ma bardziej wyrazisty smak niż mozzarella.
W Meksyku do podgrzewania tortilli używa się comal, ale w naszych domowych warunkach spokojnie można użyć zwykłej patelni albo elektrycznego grilla. Osobiście wolę wersję z grilla, bo jest bardziej chrupiąca, a i fajnie wygląda.
Sposób składania tortilli
też pozostaje dowolny. Mogą to być dwa placki nałożone jeden na
drugi (w środku oczywiście nadzienie) albo jeden placek złożony
na pół. Gdy robię tylko dla siebie używam jednego placka i
składam go na połowę – wtedy też idealnie mieści się na moim
domowym grillu elektrycznym.
Składniki na 1 porcję:
1 placek tortilli (domowy albo
kupiony)
70 g pieczonego kurczaka (u
mnie pierś bez skóry)
100 g kurek
½ małej cebuli
1 paska łyżeczka masła klarowanego
30 g tartego sera, który
szybko się topi - u mnie mozzarella, ale może być np. cheddar
tymianek – świeży albo
suszony
chili (niekoniecznie, ale ja
lubię)
sól, pieprz
Quesadilla z kurczakiem i
kurkami - przygotowanie:
Kurki oczyścić, jeśli są duże, to pokroić na mniejsze kawałki. Cebulę
obrać i pokroić w drobną kostkę. Na patelni rozgrzać masło, wrzucić
cebulę i ją zeszklić. Dodać kurki, oprószyć pieprzem i solą i
podsmażyć (ja lubię lekko zrumienione, ale stopień podsmażenia
zależy od własnych preferencji). Na jednej połowie tortilli ułożyć
kawałki kurczaka, wyłożyć podsmażone kurki, posypać serem,
chili i tymiankiem. Złożyć na pół i wrzucić na płytę grilla
albo podsmażyć na posmarowanej tłuszczem patelni (w przypadku
patelni albo płaskiego grilla trzeba tortillę obrócić na drugą
stronę). Podpiec do rozpuszczenia się sera. Pokroić na trójkąty
i gotowe. Najlepsze na ciepło, ale i na zimno dają radę i mogą
spokojnie być drugim śniadaniem zabranym do pracy.
do głowy by mi nie przyszło, żeby włożyć kurki do tortilli :D
OdpowiedzUsuńale jak zobaczyłam gotowe, to aż mi ślinka pociekła :) wygląda przepysznie, a jakie piękne kurki!
A tak dzisiaj przyszło mi do głowy, gdy szykowałam mężowi wrapa z kurczakiem i warzywami. Wcześniej planowałam polędwiczkę w sosie kurkowym... ale u mnie czasem tak z planami bywa - zmieniają się na poczekaniu :-)
UsuńPolecam, bo smakuje bosko.
Bardzo apetyczna przekąska! Nabrałam apetytu:))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Dziękuję :-) Rzeczywiście może być przekąską, choć dla mnie to był cały obiad. Prawie 500 kcal, a tak niepozornie wygląda :-)
UsuńBorowiki i kurki to moje ulubione grzyby. Zwykle przygotowywałam kurki w sosie śmietanowym do makaronu, mięsa wart wypróbowania:) lub ziemniaków. Twój pomysł jest
OdpowiedzUsuńBorowiki też lubię, ale zdecydowanie jestem fanką kurek :-)
UsuńA tortilla z kurkami to naprawdę niezły pomysł, wiec jak najbardziej polecam :-)
Na Quesadillę nie trzeba mnie namawiać i na kurki też nie! Wczoraj wróciłam z Bawarii i już za mną chodzą ich przepyszne precle bawarskie. Podrzucam jako pomysł na kolejny przepis:)
OdpowiedzUsuńRita
Dobre precle nie są złe... ale u mnie muszą poczekać, bo chwilowo nie jem takich rzeczy :-)
Usuń