Pieczone mięso to zawsze dobry pomysł na obiad, bo od razu można
przygotować większą ilość i wykorzystać np. do kanapek czy do
tortilli. Tym razem upiekłam szynkę z rozmarynem i cebulą,
podlewając ją czerwonym półwytrawnym winem. Wyszła pyszna,
soczysta i tak krucha, że rozpadała się pod widelcem niczym pulled
pork. Część zjedliśmy na obiad, a część pokroiłam, włożyłam
do woreczków i zamroziłam z przeznaczeniem na wypełnienie kilku
poniedziałkowych tortilli dla Zielonookiego (nie lubi zwykłych
kanapek, a tortillę z warzywami i mięsem zawsze chętnie w podróży zje).
Początkowo miałam zrobić mięso w wolnowarze, ale miałam w sobotni wieczór
lenia i dopiero w niedzielny poranek się za nie zabrałam, więc
wykorzystałam piekarnik i cztery godziny, które miałam do obiadu.
I w sumie wyszło naprawdę smacznie.
Jeśli potrzebujecie więcej sosu, to wystarczy dodać nie 2, a np. 5 cebul i wtedy nie potrzeba już niczego do zagęszczania, bo cebula zrobi swoją robotę.
Jeśli potrzebujecie więcej sosu, to wystarczy dodać nie 2, a np. 5 cebul i wtedy nie potrzeba już niczego do zagęszczania, bo cebula zrobi swoją robotę.
Składniki:
1,2 kg szynki (miałam tzw. „kulkę”)
2 płaskie łyżeczki soli (można dać więcej, ale wg mnie wystarczy)
1 łyżeczka pieprzu
2 łyżeczki słodkiej czerwonej papryki
½ łyżeczki ostrej papryki
2 łyżki syropu klonowego albo płynnego miodu
2 łyżki wody
2 gałązki świeżego rozmarynu
2 duże cebule (można dać 4 – 5 jeśli ma być więcej sosu)
1 łyżka smalcu albo innego tłuszczu do obsmażenia mięsa
250 ml czerwonego wina (wytrawne albo półwytrawne)
250 ml bulionu (warzywnego, drobiowego, wołowego – do wyboru)
albo wody
2 liście laurowe
sól, pieprz, chili (do doprawienia sosu)
½ łyżeczki cukru
Szynka długo pieczona w sosie winno cebulowym – przygotowanie:
Szynkę opłukać, osuszyć papierowym ręcznikiem. Syrop klonowy
(miód), wodę, sól, pieprz, obie papryki wymieszać i tą mieszanką
natrzeć dokładnie szynkę z obu stron. Przykryć folią i wstawić
do lodówki na mniej więcej 24 godziny. Mięso wyciągnąć z
lodówki mniej więcej godzinę przed obróbką. Piekarnik nagrzać
do 140 stopni.
W garnku, który można wstawić do piekarnika rozgrzać łyżkę smalcu, włożyć mięso i obsmażyć na rumiano z obu stron. Cebulę pokroić w ćwierć talarki, wrzucić do garnka razem z liśćmi laurowymi (obsmażone mięso wyciągnąć na talerz) i podsmażyć na złoto. Wlać wino i doprowadzić do wrzenia. Gotować 2 – 3 minuty, wlać bulion i ponownie doprowadzić do wrzenia. Włożyć mięso, na górę położyć dwie gałązki świeżego rozmarynu, przykryć pokrywką i wstawić do nagrzanego do 140 stopni piekarnika. Piec 4 godziny. Gdy mięso będzie upieczone przełożyć je na talerz, przykryć folią aluminiową, aby odpoczęło. Z sosu wyciągnąć liście laurowe, a sos zmiksować na gładko. Postawić na ogień, spróbować i doprawić do smaku solą, pieprzem, chili i odrobiną cukru. Jeśli sos jest zbyt rzadki, to chwilę pogotować bez przykrycia, aby go zredukować. Można też zaciągnąć go niewielką ilością mąki roztrzepanej z zimną wodą, choć moim zdaniem cebula doskonale zagęszcza.
Mięso pokroić w plastry, podawać z sosem i ulubionymi dodatkami. U nas był to pęczak z vermicelli i zielonym groszkiem oraz buraczki zasmażane.
W garnku, który można wstawić do piekarnika rozgrzać łyżkę smalcu, włożyć mięso i obsmażyć na rumiano z obu stron. Cebulę pokroić w ćwierć talarki, wrzucić do garnka razem z liśćmi laurowymi (obsmażone mięso wyciągnąć na talerz) i podsmażyć na złoto. Wlać wino i doprowadzić do wrzenia. Gotować 2 – 3 minuty, wlać bulion i ponownie doprowadzić do wrzenia. Włożyć mięso, na górę położyć dwie gałązki świeżego rozmarynu, przykryć pokrywką i wstawić do nagrzanego do 140 stopni piekarnika. Piec 4 godziny. Gdy mięso będzie upieczone przełożyć je na talerz, przykryć folią aluminiową, aby odpoczęło. Z sosu wyciągnąć liście laurowe, a sos zmiksować na gładko. Postawić na ogień, spróbować i doprawić do smaku solą, pieprzem, chili i odrobiną cukru. Jeśli sos jest zbyt rzadki, to chwilę pogotować bez przykrycia, aby go zredukować. Można też zaciągnąć go niewielką ilością mąki roztrzepanej z zimną wodą, choć moim zdaniem cebula doskonale zagęszcza.
Mięso pokroić w plastry, podawać z sosem i ulubionymi dodatkami. U nas był to pęczak z vermicelli i zielonym groszkiem oraz buraczki zasmażane.
Ojej jak te danie wygląda! To przepis idealny dla mnie, który z pewnością za jakiś czas powtórzę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze będzie smakowało :-)
Usuńwspaniałe mięso w równie pysznym towarzystwie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPytanie ode mnie Margarytko - jaki garnek polecasz? Nie mam niczego, co mogłabym jednocześnie wstawić na palnik a potem do piekarnika :(
OdpowiedzUsuńTen, który widać na zdjęciu to Taurus Ambition, 4,5 litra, 24 cm średnicy. Bardzo lubię w nim gotować, świetnie się sprawdza do gulaszy, gołąbków i zapiekania mięsa. No i nie jest jakoś szaleni drogi, około 150 zł. Myje się doskonale, nic się w nim nie przypala. Mam jeszcze z tej serii patelnię i też sobie bardzo chwalę, bo też można ją wstawiać do piekarnika, a przy frittatach to bardzo ważna sprawa :-)
UsuńAsia czy Ty może piekłaś ciasto ze szpinakiem ( a jak nie to czy planujesz)?? Nie mam zaufania do innych blogów kulinarnych- zazwyczaj smakowo mi nie pasują potrawy, a u Ciebie dużo już potraw wypróbowałam i mi smakują stąd te pytanie.
OdpowiedzUsuńMoniko, piekłam, ale nie bardzo nam smakowało, więc nawet nie wstawiałam go na blog. Opinie o tym cieście są różne, jedni uwielbiają, a moja rodzinka jakoś się nie zachwyciła :-)
UsuńKochana Margarytko niech Ci Pan Bóg wynagrodzi, dzięki Tobie moi wreszcie jedzą w domu…
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Cieszę się, że domowe jedzenie smakuje :)
UsuńPozdrawiam.