Obwarzanki zawsze będą mi się kojarzyły z moim mężem i
Krakowem. Bo od Krakowa i obwarzanków zaczęło się nasze
małżeństwo.
Ilekroć odwiedzamy Kraków, tylekroć kupujemy
obwarzanki, siadamy nad Wisłą i zjadamy je na sucho – mnie takie
suche wchodzą znacznie lepiej niż mężowi, ale ja w ogóle
uwielbiam pieczywo bez dodatków. Odkąd zmieniłam nawyki
żywieniowe, to po zwykłe pszenne pieczywo już praktycznie nie
sięgam, bo zwyczajnie niezbyt dobrze się po nim czuję. Gdy się
skuszę, a niestety się to czasem zdarza, bo nie ma co ukrywać –
uwielbiam, to zawsze to odchoruję.
Jednak, gdy czegoś nie można jeść, to zawsze można pokombinować i stworzyć coś, po czym organizm nie świruje. I tak właśnie powstały te obwarzanki. Robiłam je już dwa razy, zmieniając lekko proporcje i myślę, że tym razem jest już jak najbardziej w porządku.
Mąka pełnoziarnista wymaga większej ilości płynu, niż mąka oczyszczona i nie przesiewa się jej przez zarobieniem ciasta, aby nie pozbywać się dobrych składników. Jestem zwolenniczką wlania większej ilości wody na początku i ewentualnie dosypania mąki w trakcie wyrabiania, bowiem odwrotnie jest dużo trudniej. Gdy mamy za mało płynu to robi się klucha, którą już potem ciężko doprowadzić do ładu.
Jednak, gdy czegoś nie można jeść, to zawsze można pokombinować i stworzyć coś, po czym organizm nie świruje. I tak właśnie powstały te obwarzanki. Robiłam je już dwa razy, zmieniając lekko proporcje i myślę, że tym razem jest już jak najbardziej w porządku.
Mąka pełnoziarnista wymaga większej ilości płynu, niż mąka oczyszczona i nie przesiewa się jej przez zarobieniem ciasta, aby nie pozbywać się dobrych składników. Jestem zwolenniczką wlania większej ilości wody na początku i ewentualnie dosypania mąki w trakcie wyrabiania, bowiem odwrotnie jest dużo trudniej. Gdy mamy za mało płynu to robi się klucha, którą już potem ciężko doprowadzić do ładu.
W zasadzie nie miałam o tym pisać, ale po rozmowie na FB,
okazało się, że sporo osób nie wie skąd ta nazwa i o co chodzi z
tym całym obwarzaniem. Nazwa pochodzi od procesu obwarzania –
czyli obgotowywania surowego, wyrośniętego i uformowanego ciasta we
wrzącej wodzie. Robi się to po to, aby zatrzymać proces
wyrastania, żeby gotowe obwarzanki zachowały ładny kształt, a nie
wyrosły podczas pieczenia niczym drożdżowe bułki. Poza tym
obwarzanie sprawia, że skórka jest bardzo chrupiąca, a środek
puszysty i miękki. Można do wody dodać łyżkę miodu, wtedy
skórka nabiera lekkiej słodyczy – ja tego nie robię.
Z ilości składników, które podaję wychodzi 6 bądź 8
obwarzanków. Ja robię cieńsze, bo jadam je bez dodatków, ale
jeśli ktoś chce wykorzystać jako pieczywo do przysłowiowej
kanapki, to lepiej wtedy zrobić nieco grubsze, świetnie się
sprawdzą z dodatkami.
Ja moje obwarzanki pełnoziarniste doprawiam suszonymi ziołami, ale oczywiście nie trzeba tego robić, można pozostawić je czyste.
Ja moje obwarzanki pełnoziarniste doprawiam suszonymi ziołami, ale oczywiście nie trzeba tego robić, można pozostawić je czyste.
Składniki na 6 – 8 obwarzanków:
500 g mąki pełnoziarnistej orkiszowej (u mnie typ 2000)
300 - 350 ml ciepłej wody (ilość wody zależy od wilgotności
mąki)
1 czubata łyżeczka soli
1 czubata łyżeczka ulubionych suszonych ziół (u mnie zioła do sałatek z młynka Kotanyi)
15 g świeżych drożdży (albo 7 g drożdży instant)
dodatkowo:
rozkłócone jajko
ziarna do posypania: sezam, mak, siemię lniane, czarnuszka czy
gruboziarnista sól (wg uznania)
Obwarzanki
orkiszowe pełnoziarniste z ziołami - przygotowanie:
Do kubka wlać 100 ml ciepłej wody, dodać łyżkę maki i
rozkruszone drożdże, wymieszać i zostawić do wyrośnięcia (ja
nie dodaję cukru, ale jeśli ktoś ma taką potrzebę albo obawy, że
drożdże nie wyrosną, to może dodać pół łyżeczki cukru).
Mąkę wymieszać z solą i ziołami. Wlać ciepłą wodę i wyrośnięte drożdże. Wyrobić gładkie, elastyczne ciasto (ja to robię w robocie). Jeśli ciasto jest zbyt kleiste, to dodać łyżkę mąki. Wyrobione ciasto włożyć do miski, przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia na 45 minut. Po tym czasie podzielić na 6 bądź 8 równych części (ja po prosu ważę całość i dzielę po równo). Z każdej części uformować wałeczek o długości około 60 cm. Złożyć go na pół i zwinąć w „warkocz”, utworzyć kółko i dokładnie zlepić. Zostawić na około 30 minut do wyrośnięcia.
Piekarnik nagrzać do 200 stopni (termoobieg – w przypadku braku termoobiegu, temperatura powinna być wyższa o 20 stopni). W rondu zagotować wodę i wrzucać wyrośnięte obwarzanki – ja wrzucam po jednym, ale jeśli są mniejsze, a naczynie wystarczająco duże, to można obwarzać kilka naraz. Gotować mniej więcej minutę. Gdy wypłyną na wierzch przełożyć na blaszkę, posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać dowolnymi ziarnami. Wstawić do gorącego piekarnika i piec około 20 minut do ładnego zrumienienia.
Mąkę wymieszać z solą i ziołami. Wlać ciepłą wodę i wyrośnięte drożdże. Wyrobić gładkie, elastyczne ciasto (ja to robię w robocie). Jeśli ciasto jest zbyt kleiste, to dodać łyżkę mąki. Wyrobione ciasto włożyć do miski, przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia na 45 minut. Po tym czasie podzielić na 6 bądź 8 równych części (ja po prosu ważę całość i dzielę po równo). Z każdej części uformować wałeczek o długości około 60 cm. Złożyć go na pół i zwinąć w „warkocz”, utworzyć kółko i dokładnie zlepić. Zostawić na około 30 minut do wyrośnięcia.
Piekarnik nagrzać do 200 stopni (termoobieg – w przypadku braku termoobiegu, temperatura powinna być wyższa o 20 stopni). W rondu zagotować wodę i wrzucać wyrośnięte obwarzanki – ja wrzucam po jednym, ale jeśli są mniejsze, a naczynie wystarczająco duże, to można obwarzać kilka naraz. Gotować mniej więcej minutę. Gdy wypłyną na wierzch przełożyć na blaszkę, posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać dowolnymi ziarnami. Wstawić do gorącego piekarnika i piec około 20 minut do ładnego zrumienienia.
Przełożyć na kratkę i zostawić do ostygnięcia.