Czasem chce mi się chleba, takiego domowego, pachnącego. Mój
zakwas umarł jakiś czas temu, muszę zrobić nowy, ale mąka żytnia
razowa to ostatnio towar deficytowy, a że w tym dziwnym czasie
zakupy robię raz na 10 -12 dni, to i mam problem z nabyciem owej mąki.
Ale ja jestem cierpliwa, poczekam. Za to drożdże kupiłam w ilości hurtowej, pomroziłam w porcjach i mam
na czym piec.
Dzisiejszy chleb jest na drożdżach. Pachnący, z chrupiącą skórka i cudownie miękkim miąższem. Jeśli wstawi się do piekarnika naczynie z wodą, to skórka będzie jeszcze bardziej chrupiąca.
Dzisiejszy chleb jest na drożdżach. Pachnący, z chrupiącą skórka i cudownie miękkim miąższem. Jeśli wstawi się do piekarnika naczynie z wodą, to skórka będzie jeszcze bardziej chrupiąca.
Składniki na duży bochen chleba (około 1 kg) – można zrobić dwa mniejsze:
400 mąki orkiszowej jasnej typ 700
300 mąki orkiszowej pełnoziarnistej typ 2000
400 ml ciepłej wody (nie może być zbyt gorąca, aby nie zabić
drożdży)
25 g świeżych drożdży (można zastąpić 7 g drożdży
instant)
2 płaskie łyżeczki soli
Chleb
orkiszowy na drożdżach - przygotowanie:
Drożdże rozkruszyć do kubeczka, dodać łyżkę mąki jasnej i kilka łyżek ciepłej wody – tak aby powstała konsystencja gęstej śmietany. Zostawić na około 15 minut do wyrośnięcia.
Mąki wymieszać z solą, dodać wyrośnięte drożdże i ciepłą wodę. Wyrobić gładkie elastyczne ciasto. U mnie tę robotę wykonuje robot, ciasto zagniatam dosyć długo (około 10 minut w robocie, jeśli ręcznie to trzeba temu poświęcić około 15 minut).
Gotowe ciasto zostawić do wyrośnięcia na około 60 minut (ja zostawiam w misie od robota i przykrywam bawełnianą ściereczką). Gdy ciasto wyrośnie przełożyć je na blat i ponownie zagnieść. Uformować bochenek, ułożyć go na papierze do pieczenia i blaszce (ja wykorzystałam pokrywkę od dużego owalnego naczynia żaroodpornego). Przykryć ściereczką i zostawić jeszcze na około 25 -30 minut do ponownego wyrośnięcia. Wyrośnięty bochenek naciąć ostrym nożem, oprószyć mąką (nie trzeba tego robić, można posypać np. makiem).
Piekarnik nagrzać do 200 - 220 stopni (u mnie 200 stopni góra – dół), do piekarnika wstawić naczynie z wodą i włożyć wyrośnięty chleb. Piec około 45 minut do ładnego zrumienienia. Spód chleba powinien po puknięciu wydać taki „głuchy” odgłos. Przełożyć od razu na kratkę (ściągnąć z papieru) i zostawić do wystygnięcia.
Lepiej nie kroić gorącego chleba, choć pokusa jest wielka. Jednak struktura ciasta będzie znacznie lepsza, jeśli pozwolimy aby ostygnął przed krojeniem.