Gdy nastaje wiosna i na straganach zaczynają się pojawiać młode
warzywa, to ja dostaję małpiego rozumu i zostawiam na targu
majątek. Kocham warzywa, a wiosną i latem mają szczególne miejsce w mojej kuchni. Botwinkę kupuję sporadycznie, choć bardzo lubię.
Jednak, podobnie jak szczaw, szpinak czy rabarbar, tak i botwinka ma
dużo szczawianów, na które ja muszę uważać. Nie pozwalam sobie na te szaleństwa botwinkowo – szczawiowe zbyt często. No,
ale choć raz w sezonie zupę z botwinki muszę zjeść.
Moja
zupa z botwinki jest przeważnie w wersji wege, przygotowuję ją bez
mięsa, ale za to z dodatkiem masła, które świetnie wydobywa smak.
Wszystkie warzywa podsmażam, dzięki czemu zupa jest aromatyczna i
pyszna. Kilka przypraw, kilka produktów i gotowe.
Aby
zniwelować działanie szczawianów podaję botwinkę z gotowanym
jajkiem, ale też z dodatkiem ziemniaków – mogą być tłuczonego,
odsmażane albo prosto z wody posypane koperkiem i podsmażoną
cebulą. Zupę można też ugotować od razu z ziemniakami
pokrojonymi w kostkę. Ja wolę ziemniaki osobno.
Składniki na 4 porcje:
1,3 l bulionu warzywnego albo wody
1 duża marchewka
1 mała pietruszka
kawałek selera
500 g botwinki
1 cebula
1 liść laurowy
2 kulki ziela angielskiego
sól, pieprz, chili
sok z cytryny
ocet (dałam malinowy, ale może być zwykły albo jabłkowy)
słodka śmietanka 30 % albo kwaśna 18 % (ja wolę słodką - ilość wg uznania, u mnie 100 ml na garnek)
½ łyżki masła klarowanego
1łyżka masła świeżego
do podania: jajka ugotowane na twardo albo na pół miękko, ziemniaki wg uznania (nie podaję ilości, bo jeden lubi więcej jajek, mniej ziemniaków, drugi odwrotnie)
Botwinka w wersji wegetariańskiej, podana z jajkiem i ziemniakami z cebulą - przygotowanie:
Cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę. Marchewkę, seler,
pietruszkę obrać i zetrzeć na tarce na dużych oczkach albo drobno
pokroić w kostkę. Botwinkę dokładnie umyć, odciąć końcówki
buraczków (ja buraczków nie obieram, a jedynie bardzo dokładnie
myję), pokroić na drobne kawałki.
W garnku zagotować bulion
albo wodę, dodać liść laurowy, ziele angielskie. Na patelni
rozgrzać masło klarowane, wrzucić pokrojoną cebulę i podsmażyć
(ja od razu daję dwie cebule i część mam do ziemniaków bez
kolejnego smażenia), następnie dodać starte warzywa i smażyć
razem około 5 minut, aż warzywa staną się miękkie i zaczną
ładnie pachnieć. Przełożyć do gotującego się bulionu, a na
patelnię włożyć świeże masło, wrzucić pokrojoną botwinkę i
smażyć, aż całość stanie się miękka i cała woda z botwinki
odparuje, dodać sok z cytryny i wymieszać. Przełożyć do garnka z
bulionem. Zagotować. Całość doprawić do smaku solą (jeśli
używaliśmy bulionu a nie wody, to ze solą bardzo ostrożnie, aby
nie przesolić), pieprzem, odrobiną chili, octem i jeśli trzeba to
odrobiną cukru (ja nie dawałam, bo buraczki były słodkie i używam
słodkiej śmietanki). Na sam koniec dodać śmietankę (można ją
wcześniej zahartować odrobiną gorącej zupy). I gotowe.
Podawać
z ugotowanym jajkiem i ziemniakami okraszonymi podsmażoną cebulą (wg mnie najlepiej smakuje z ziemniakami ugotowanymi dzień wcześniej i odsmażonymi, ale to już moja fanaberia).
Z tej porcji wychodzą mi mniej więcej 4 porcje. Dwie porcje przeważnie zamykam w słoiku, ale odlewam zupę przed dodaniem śmietanki. Zamykam słoiki na gorąco (wlewam wrzącą zupę, odwracam do góry dnem, przykrywam grubym ręcznikiem i zostawiam do całkowitego wystygnięcia). Gdy ostygną przechowuję w lodówce do 2 tygodni.