Sezon na młodą rzodkiewkę otwarty, więc pesto z liści
obowiązkowe. Od dawna nie wyrzucam już liści rzodkiewki, ale
wykorzystuję je do zupy, do koktajli czy właśnie do pesto, które
robię na różne sposoby. Ważne jest jednak, aby była to
rzodkiewka ze sprawdzonego źródła albo z własnej uprawy. Ja
rzodkiewkę kupuję u pani Małgosi, która ma kawałek swojego pola, na którym sieje i sadzi pyszności, a potem dzieli się tym dobrem.
Kupuje u niej podłużne rzodkiewki z
białym końcem – ostre, wyraziste i pyszne. Rzodkiewki chrupię,
a liście przerabiam. O ich właściwościach, o bogactwie witamin i
minerałów pisałam przy okazji pysznego kremu z liści rzodkiewki,
który też polecam i zachęcam do wypróbowania.
Pesto z liści
rzodkiewki robię w różnych wariantach, bo co nie jest zabronione,
jest dozwolone… a kuchnia to małe laboratorium łączenia smaków,
którymi w doskonały sposób można się bawić. Zachęcam do
próbowania, smakowania, eksperymentowania. Czasem mnie pytacie czy
coś można pominąć, zamienić… a ja nieustannie odpowiadam
„można, kuchnia to nie apteka”.
Ja do pesto z liści nie
dodaję czosnku, bo zwyczajnie nie jestem jego fanką i smak surowego
czosnku mi przeszkadza, ale spokojnie można go użyć i do tego
pesto.
Słonecznik często zamieniam na orzechy włoskie albo
nerkowca, czasem na pestki dyni czy pistacje. W każdej wersji
smakuje bardzo dobrze. Wypróbowałam też kilka rodzajów olejów i
zdecydowanie najbardziej mi smakuje z olejem rydzowym, rzepakowym
albo z wiesiołka (koniecznie zimno tłoczonym, bo one dają smak).
Do liści rzodkiewki można dorzucić też garść natki
pietruszki, garść rukoli czy szpinaku. Każda wersja wychodzi
smakowita, przynajmniej dla mnie, ale ja kocham zielone warzywa.
W mojej kuchni od kilku lat używam olejów tłoczonych na zimno z naszej
lokalnej pilskiej manufaktury Oleoteka. Jeśli macie ochotę spróbować
jakie cuda wychodzą spod rąk Magdy i Roberta, to możecie zamówić je w
sklepie internetowym OLEOTEKA, a jeśli użyjecie kodu Margarytka, to otrzymacie 5% rabatu.
Składniki na 2 średniej wielkości porcje:
120 -140 g makaronu (u mnie świderki z czerwonej soczewicy, ale może być każdy inny)
3 – 4 garści liści rzodkiewki (około 50 g)
1 łyżeczka soku z cytryny
3 łyżki oleju (u mnie rydzowy zimnotłoczony)
2 łyżki tartego parmezanu albo grana padano
2 łyżki uprażonych ziaren słonecznika albo kilka orzechów, pistacji czy 2 łyżki pestek dyni
sól, pieprz, chili
dodatkowo: kilka pomidorków koktajlowych i łyżka uprażonych ziaren słonecznika
Pesto z liści rzodkiewki. Makaron z czerwonej soczewicy z pesto z liści rzodkiewki – przygotowanie:
Makaron ugotować w dużej ilości osolonej wody. W czasie, gdy
makaron się gotuje przygotować pesto. Do blendera włożyć liście
rzodkiewki (ja dołożyłam jeszcze kilka gałązek natki
pietruszki), dodać sok z cytryny, olej, tart i uprażone ziarna.
Wszystko razem zmiksować (użyłam blendera kubkowego, więc dodałam
jeszcze 2 łyżki wody, aby ułatwić sobie miksowanie, w przypadku
„żyrafy” nie trzeba dodawać wody).
Gdy makaron się
ugotuje, odcedzić. Następnie do makaronu dodać przygotowane pesto
i wrzucić przekrojone na pół pomidorki koktajlowe, wymieszać i
chwilę razem podgrzewać, nałożyć na talerze, posypać uprażonym
słonecznikiem i gotowe. Całe 15 minut roboty i mamy pożywne i
pyszne danie.
Widzę, że nie tylko ja lubię makaron z soczewicy:) Wstyd się przyznać, ale nie miałam pojęcia, że z liści rzodkiewki coś zrobić i zawsze lądowały w koszu, a rzodkiewek to ja przejadam dużo... No nic, na dniach wypróbuję pesto:)
OdpowiedzUsuńO tak, uwielbiam warzywne makarony, jem je od kilku lat. A ten z soczewicy zdecydowanie należy do moich ulubionych. Już nie pamiętam kiedy jadłam taki normalny (no może poza rosołem).
UsuńA liście rzodkiewki jak najbardziej są jadalne i bardzo zdrowe, u mnie bardzo często lądują w koktajlu albo w zupie. Zachęcam do ich wykorzystywania.
Pozdrawiam