Strony

sobota, 8 maja 2021

Pesto z liści rzodkiewki. Makaron z czerwonej soczewicy z pesto z liści rzodkiewki

 Sezon na młodą rzodkiewkę otwarty, więc pesto z liści obowiązkowe. Od dawna nie wyrzucam już liści rzodkiewki, ale wykorzystuję je do zupy, do koktajli czy właśnie do pesto, które robię na różne sposoby. Ważne jest jednak, aby była to rzodkiewka ze sprawdzonego źródła albo z własnej uprawy. Ja rzodkiewkę kupuję u pani Małgosi, która ma kawałek swojego pola, na którym sieje i sadzi pyszności, a potem dzieli się tym dobrem.

Kupuje u niej podłużne rzodkiewki z białym końcem – ostre, wyraziste i pyszne. Rzodkiewki chrupię, a liście przerabiam. O ich właściwościach, o bogactwie witamin i minerałów pisałam przy okazji pysznego kremu z liści rzodkiewki, który też polecam i zachęcam do wypróbowania.
Pesto z liści rzodkiewki robię w różnych wariantach, bo co nie jest zabronione, jest dozwolone… a kuchnia to małe laboratorium łączenia smaków, którymi w doskonały sposób można się bawić. Zachęcam do próbowania, smakowania, eksperymentowania. Czasem mnie pytacie czy coś można pominąć, zamienić… a ja nieustannie odpowiadam „można, kuchnia to nie apteka”.
Ja do pesto z liści nie dodaję czosnku, bo zwyczajnie nie jestem jego fanką i smak surowego czosnku mi przeszkadza, ale spokojnie można go użyć i do tego pesto.
Słonecznik często zamieniam na orzechy włoskie albo nerkowca, czasem na pestki dyni czy pistacje. W każdej wersji smakuje bardzo dobrze. Wypróbowałam też kilka rodzajów olejów i zdecydowanie najbardziej mi smakuje z olejem rydzowym, rzepakowym albo z wiesiołka (koniecznie zimno tłoczonym, bo one dają smak).
Do liści rzodkiewki można dorzucić też garść natki pietruszki, garść rukoli czy szpinaku. Każda wersja wychodzi smakowita, przynajmniej dla mnie, ale ja kocham zielone warzywa. 

 W mojej kuchni od kilku lat używam olejów tłoczonych na zimno z naszej lokalnej pilskiej manufaktury Oleoteka. Jeśli macie ochotę spróbować jakie cuda wychodzą spod rąk Magdy i Roberta, to możecie zamówić je w sklepie internetowym OLEOTEKA, a jeśli użyjecie kodu Margarytka, to otrzymacie 5% rabatu.


Składniki na 2 średniej wielkości porcje:

120 -140 g makaronu (u mnie świderki z czerwonej soczewicy, ale może być każdy inny)

3 – 4 garści liści rzodkiewki (około 50 g)

1 łyżeczka soku z cytryny

3 łyżki oleju (u mnie rydzowy zimnotłoczony)

2 łyżki tartego parmezanu albo grana padano

2 łyżki uprażonych ziaren słonecznika albo kilka orzechów, pistacji czy 2 łyżki pestek dyni

sól, pieprz, chili

dodatkowo: kilka pomidorków koktajlowych i łyżka uprażonych ziaren słonecznika



Pesto z liści rzodkiewki. Makaron z czerwonej soczewicy z pesto z liści rzodkiewki – przygotowanie:

Makaron ugotować w dużej ilości osolonej wody. W czasie, gdy makaron się gotuje przygotować pesto. Do blendera włożyć liście rzodkiewki (ja dołożyłam jeszcze kilka gałązek natki pietruszki), dodać sok z cytryny, olej, tart i uprażone ziarna. Wszystko razem zmiksować (użyłam blendera kubkowego, więc dodałam jeszcze 2 łyżki wody, aby ułatwić sobie miksowanie, w przypadku „żyrafy” nie trzeba dodawać wody).
Gdy makaron się ugotuje, odcedzić. Następnie do makaronu dodać przygotowane pesto i wrzucić przekrojone na pół pomidorki koktajlowe, wymieszać i chwilę razem podgrzewać, nałożyć na talerze, posypać uprażonym słonecznikiem i gotowe. Całe 15 minut roboty i mamy pożywne i pyszne danie.



 

2 komentarze:

  1. Widzę, że nie tylko ja lubię makaron z soczewicy:) Wstyd się przyznać, ale nie miałam pojęcia, że z liści rzodkiewki coś zrobić i zawsze lądowały w koszu, a rzodkiewek to ja przejadam dużo... No nic, na dniach wypróbuję pesto:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, uwielbiam warzywne makarony, jem je od kilku lat. A ten z soczewicy zdecydowanie należy do moich ulubionych. Już nie pamiętam kiedy jadłam taki normalny (no może poza rosołem).
      A liście rzodkiewki jak najbardziej są jadalne i bardzo zdrowe, u mnie bardzo często lądują w koktajlu albo w zupie. Zachęcam do ich wykorzystywania.
      Pozdrawiam

      Usuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl